Piłkarz Legii Warszawa nie myśli o rozwiązaniu umowy. Rozmawiał z włodarzami klubu
Rafael Lopes, który podobnie jak Luquinhas i Mahir Emreli także miał ucierpieć w wyniku ataku pseudokibiców Legii na piłkarzy wracających z Płocka, nie chce rozwiązać umowy z winy klubu - informuje portal “legia.net”.
Według powtarzających się informacji najmocniej dostało się Luquinhasowi i Emreliemu, ale ofiarą ataku miał być także Lopes.
Jak donosi “legia.net” - piłkarz był już w klubie i rozmawiał o wydarzeniach z niedzieli. Czuje się dobrze, zarówno psychicznie, jak i fizycznie, i nie rozważa próby rozwiązania swojego kontraktu z klubem. Ten obowiązuje do końca sezonu.
Być może przedwcześnie przygodę z Legią będzie chciał natomiast zakończyć Emreli. Zawodnik kontaktował się już z prawnikiem w sprawie możliwości rozwiązania kontraktu z winy klubu. Więcej przeczytacie o tym TUTAJ.
Atmosfera wokół Legii wciąż jest niezwykle gorąca. Klub ugrzązł na dnie tabeli, kolejny raz zmienił trenera, a kibice pod stadionem wywiesili wulgarny transparent skierowany w stronę właściciela klubu, Dariusza Mioduskiego. Więcej informacji TUTAJ.
Legia w tabeli PKO Ekstraklasy zajmuje ostatnie, 18. miejsce. Już jutro zmierzy się u siebie z Zagłębiem Lubin.