Piłkarz Legii Warszawa nie gryzł się w język po kolejnej porażce. "To jest żenujące"

Tomas Pekhart nie owijał w bawełnę po porażce ze Stalą Mielec. - To jest żenujące - stwierdził napastnik Legii Warszawa.
Koszmar mistrzów Polski wciąż trwa. "Wojskowi" doznali szóstej porażki z rzędu w rozgrywkach PKO Ekstraklasy. Tym razem musieli uznać wyższość Stali Mielec.
Stołecznej ekipie nie pomógł Tomas Pekhart. Czeski napastnik wrócił do gry po trzech tygodniach przerwy spowodowanej kontuzją nosa.
- Trudno jest znaleźć słowa. Myślę, że do momentu strzelenia przez nas gola graliśmy nieźle – trafiliśmy i powinniśmy utrzymać ten rezultat przynajmniej do przerwy. Tymczasem w dwie minuty straciliśmy dwa gole i sytuacja stała się bardzo trudna. Posypało się jak domek z kart - przyznał.
- Stal przegrywając 0:1 praktycznie nie przekraczała linii środkowej. Tymczasem strzela dwa gole, w drugiej połowie się broni, my atakujemy i atakujemy, ale nic z tego nie ma. Tak jest cały czas – próbujemy i albo nadziewamy się na kontrę, albo tracimy bramkę ze stałego fragmentu. Nie wiem co mam powiedzieć. To jest żenujące - dodał.
- To co się dzieje, to połączenie wielu czynników. Tak naprawdę nie potrafimy czegoś sobie wykreować, tracimy łatwe bramki, czego sezon temu nie robiliśmy. Właśnie, sezon temu. Strzelaliśmy sobie jak dla zabawy, a teraz problemem jest stworzenie jakiejkolwiek sytuacji - podkreślił.
- Gdybyśmy wiedzieli gdzie leży problem, nie znajdowalibyśmy się tutaj gdzie się znajdujemy. To nie jest kwestia trenera – mamy nowego szkoleniowca, a wciąż tkwimy w tym samym miejscu. To nasza wina. Chcieliśmy zacząć przerwę na kadrę z trzema punktami. A tak będzie bardzo trudno - zakończył.