Piłkarz Legii odleciał po blamażu. "Pokazaliśmy charakter i kontrolowaliśmy mecz"
Legia Warszawa w niedzielę przegrała 0:3 z Radomiakiem Radom. Paweł Wszołek przed kamerami CANAL+ Sport zdecydowanie odpierał jednak zarzuty o słabą grę "Wojskowych".
Wicemistrzowie Polski nie wykorzystali szansy na awans na ligowe podium. W meczu z Radomiakiem przegrali 0:3, przez większość spotkania grając w dziesiątkę.
Właśnie to było według Pawła Wszołka kluczem do końcowego wyniku. Piłkarz Legii uważa, że jego drużyna zrobiła wszystko, aby wygrać spotkanie przy Łazienkowskiej.
- Cokolwiek powiem, to każdy będzie się śmiał. Uważam, że jako drużyna pokazaliśmy charakter. Nie zawsze się wygrywa, grając jednego mniej. Mimo że graliśmy jednego mniej, to kontrolowaliśmy ten mecz - ocenił Wszołek.
- Brakowało trochę szczęścia, aby strzelić na 1:0. Później dostajemy bramkę, grając jednego mniej, to trochę się odkrywasz i tak to wyglądało. Ale uważam, że walczyliśmy do końca - stwierdził.
Piłkarz Legii przed kamerami CANAL+ Sport nie chciał przepraszać kibiców swojej drużyny. Ci nie szczędzili zawodnikom i szefom klubu ostrych słów, o czym pisaliśmy TUTAJ.
- Co mam powiedzieć? Czy będziemy za to przepraszać kibiców? Daliśmy z siebie wszystko. Uważam, że ten sezon jest szalony, ale każdy zostawia serce na boisku. Są gorsze momenty czasami w życiu i na pewno nikt celowo nie chce przegrywać meczów - stwierdził.
- Staramy się robić najlepiej to, co potrafimy. Nie jest łatwo grać od początku jednego mniej, oczywiście nie chcę tutaj nikogo winić. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy wyjść na prowadzenie, bo mieliśmy swoje momenty. Zawsze odbiera się mecz przez pryzmat wyniku. Fakt jest taki, że przegraliśmy 0:3. Jest nam przykro, ale życie płynie dalej i mam trzy mecze, aby udowodnić swoją jakość - zakończył.