Piłkarz Lechii: Poprawiliśmy się przede wszystkim taktycznie
- Myślę, że podczas obozu w Belek zrobiliśmy krok do przodu w naszej grze, przede wszystkim jeśli chodzi o taktykę. Defensywnie wygląda to już nieźle, teraz musimy popracować jeszcze nad skutecznym wykańczaniem naszych akcji – mówi pomocnik Lechii Gdańsk Florian Schikowski.
Gdańszczanie zakończyli tygodniowy pobyt w tureckim Belek, gdzie przygotowywali się do wiosennych spotkań w LOTTO Ekstraklasie. Tam rozegrali też dwa mecze sparingowe – z Karabachem Agdam (remis 1:1) i rumuńską Universitateą Craiova (porażka 0:1). Jednym z piłkarzy, który zebrał sporo pochwał od sztabu szkoleniowego był młody pomocnik Biało-Zielonych Florian Schikowski.
- Te przygotowania traktuję jako swój nowy start w Lechii i liczę, że w rundzie wiosennej będzie lepiej niż jesienią, kiedy grałem mało. Przychodząc do Gdańska nie było łatwo, bo musiałem przestawić się z piłki juniorskiej na seniorską, zaaklimatyzować się i poprawić się fizycznie – mówi Schikowski. – Myślę, że w Turcji zrobiłem krok do przodu – dodaje pomocnik Biało-Zielonych.
Zdaniem młodzieżowego reprezentanta Polski cały zespół Lechii zrobił postęp podczas zgrupowania w Belek.
- Myślę, że podczas obozu w Belek zrobiliśmy krok do przodu w naszej grze, przede wszystkim jeśli chodzi o taktykę. Defensywnie wygląda to już nieźle. Trzymamy się założonych schematów, staramy się wystrzegać chaosu i pozostawiania wolnej przestrzeni rywalowi, który mógłby nas skontrować. Najważniejsze jest trzymanie pozycji. Teraz musimy popracować jeszcze nad wykańczaniem naszych akcji, byśmy byli bardziej skuteczniejsi. W sparingach mieliśmy swoje sytuacje, ale większości nie udało się wykorzystać – wyjaśnia Schikowski.
Przed Biało-Zielonymi wyjazd do Kolonii na mecz z Victorią Köln, a po powrocie z Niemiec ostatni sparing przed ligą z Chojniczanką.
- Te dwa mecze będą decydujące, jeśli chodzi o kształt pierwszego składu. Mam nadzieję, że otrzymam w nich szansę na występ i przekonam trenera, by na mnie postawił już w spotkaniach LOTTO Ekstraklasy – kończy Schikowski.