Piłkarz Jagiellonii Białystok chce wziąć udział w ustawce kibiców. "Tam jeżdżą dorosłe chłopy. To mnie kręci"
Bartosz Kwiecień udzielił wywiadu dla "Przeglądu Sportowego". Piłkarz Jagiellonii Białystok opowiedział m.in. o swojej fascynacji ruchem kibicowskim. - Bitki, zadymy, race. To mnie kręci. Od zawsze - wyznał.
Kwiecień nie ukrywa, że jest blisko związany ze środowiskiem kibicowskim Korony Kielce. 26-latek zanim trafił do Białegostoku, grał w drużynie z województwa świętokrzyskiego.
- Mam wielu przyjaciół i znajomych w kręgu kibicowskim Korony. Zaliczyłem trzy wyjazdy na jej ekstraklasowe mecze. Byłem na Piaście, w Łęcznej i na Cracovii. Tak jak na Podlasiu Jagiellonia nie ma konkurenta, tak samo w moim regionie jest z Koroną. Zawodnicy byli zżyci z kibicami. Wspólnie zrobiliśmy dużo akcji marketingowych, innych pozytywnych rzeczy - oznajmił.
- Trzymałem się z Kamilem Kuzerą, Maćkiem Korzymem. Zaznajomili mnie z kibicami. Fakt, interesuję się ruchem kibicowskim. Także tym nieformalnym. Bitki, zadymy, race. To mnie kręci. Od zawsze - dodał.
Kwiecień jednocześnie zdecydował się na dość zaskakujące wyznanie. Zawodnik nie wyklucza, że po zakończeniu kariery weźmie udział w ustawkach.
- Brakuje mi adrenaliny. Może tam ją znajdę? Nie mogę wykluczyć, że zaangażuję się po zakończeniu przygody z piłką. Nie lubię chamstwa, rzucania rac na boisko lub, co już jest nie do przyjęcia, w dzieci, kobiety siedzących na trybunach. Nie–na–wi–dzę, kiedy cierpią niewinni ludzie. Lecz jeśli dorośli faceci kibice umawiają się na bitkę w lesie, czy gdzieś, to nie mam z tym kłopotu. Tam jeżdżą dorosłe chłopy. Nie niszczą aut, trybun stadionu, wiedzą, co im grozi, na co się piszą - zakończył.