Piłkarz Chelsea odrzucił ofertę nowego kontraktu. Poczuł się urażony proponowaną pensją

Todd Boehly, który w połowie roku odkupił Chelsea od przyjaciela Władimira Putina, Romana Abramowicza, urządza londyński klub według własnej wizji. Dokonał już zmian na stanowisku trenera oraz zmienił kształt kadry zarządzającej, ściągając na Stamford Bridge nowych dyrektorów (ostatnio Christophera Vivella z RB Lipsk).

Boehly i jego ludzie pracują też nad przedłużeniem kontraktów ważnych piłkarzy. "The Sun" donosi, że nową, sześcioletnią umowę zaproponowano Edouardowi Mendy'emu. 30-letni bramkarz nie miał jednak zamiaru jej akceptować.

Angielski dziennik pisze, że Mendy poczuł się urażony wysokością oferowanych zarobków. Uznał ją za brak szacunku. Obecnie Senegalczyk zarabia około 100 tys. funtów tygodniowo i liczył na niemal podwojenie tej kwoty, by zarabiać tyle, ile jego konkurent do gry, Kepa Arrizabalaga. Propozycja Chelsea go jednak nie usatysfakcjonowała.

To może doprowadzić do rychłego odejścia reprezentanta Senegalu. "The Sun" zwraca uwagę, że piłkarzem interesują się takie kluby jak Monaco, Milan i Nicea.

Co więcej, to właśnie Kepa częściej bronił pod wodzą nowego trenera Grahama Pottera. Niewykluczone zatem, że już zimą Mendy zmieni barwy, opuszczając Londyn, gdzie zdobył z Chelsea m.in. Ligę Mistrzów.

Portal "Transfermarkt" wycenia 30-latka na 25 mln euro. Jego obecna umowa obowiązuje do 2025 r.