Piłkarz był ciągany po murawie w tę i nazad. Rozbrajająca taktyka słynnej drużyny w derbach [WIDEO]
Piłkarze Botafogo grali na czas, chcąc dowieźć korzystny rezultat do końca meczu. Spróbowali nietypowej zagrywki, której realizację utrudniali im zawodnicy Fluminense.
W Brazylii trwają przygotowania do startu tamtejszej ekstraklasy. Wcześniej rozgrywane są jednak lokalne turnieje piłkarskie. Przykładem jest Taca Guanabara stanowiąca pierwszą rundę Campeonato Carioca, a zatem mistrzostw stanu Rio de Janeiro.
W niedzielny wieczór w hitowym spotkaniu zmierzyły się ekipy Fluminense i Botafogo. Mecz był niezwykle zacięty Pierwsza odsłona starcia zakończyła się rezultatem 1:2. W 82. minucie do wyrównania doprowadził John Kennedy. Chwilę później Botafogo ponownie znalazło się na prowadzeniu po golu Marlona Freitasa.
Spodziewając się, że rywale będą starali się ze wszystkich sił ponownie doprowadzić do remisu, przyjezdni chwytali się wszystkich metod, by dotrwać do końca meczu przy korzystnym wyniku. W doliczonym czasie gry kontuzję zaczął symulować Yarlen.
Młody napastnik upadł za linią boczną i zaczął trzymać się za głowę. Jego klubowy kolega, Hugo, wiedział jednak, że sędzia nie wstrzyma gry, jeśli piłkarz będzie znajdował się poza boiskiem. Z tego powodu zdecydował się... wciągnąć go na plac gry.
Ruch spotkał się z oburzeniem ze strony zawodników Fluminense. Bramkarz goniącego wynik zespołu, Felipe Alves, nie patyczkował się z 18-latkiem i z powrotem ściągnął go z murawy. Sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy, a wmieszali się w nią m.in. rezerwowi piłkarze.
Arbiter nie podjął żadnych działań w związku z incydentem, który ostatecznie opłacił się zawodnikom gości. W ostatnich minutach starcia bramkę zdobył jeszcze Emerson Urso, dzięki czemu Botafogo zwyciężyło z Fluminense 4:2. W następnym spotkaniu zmierzy się z Sampaio Correa.