Piłkarz Arki: Wiemy jaka droga nas czeka, aby przejść do kolejnej rundy
Arka Gdynia pokonała wczoraj u siebie FC Midtjylland w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji do Ligi Europy. Zawodnik gospodarzy, Marcin Warcholak, zdaje sobie sprawę, że jeszcze daleka droga do tego, by jego zespół awansował do kolejnej fazy.
- 38 lat czekania to długo, cieszymy się z dzisiejszego zwycięstwa, ale wiemy jaka droga nas czeka, aby przejść do kolejnej rundy. Na razie o tym nie myślimy, dziś pocieszmy się tym zwycięstwem. Bo na pewno sprawiliśmy radość sobie, ale też kibicom, którzy dziś licznie przyszli na stadion. Mecz mógł się podobać, cieszymy się do północy, a jutro myślimy o lidze i o meczu z Wisłą Płock - stwierdził cytowany przez oficjalną stronę klubu.
- Podeszliśmy do tego spotkania, jakby to był ostatni nasz mecz. To na pewno zapunktowało, co było widać na boisku. Wiedzieliśmy, że potrafimy grać w piłkę i że możemy sprawić niespodziankę. Nie byliśmy w tym meczu faworytem, podobnie jak w spotkaniu o Puchar Polski, czy o Superpuchar. Udało nam się sprawić kolejną niespodziankę, a czy ten wynik wystarczy, to się okaże - dodał.
- Ja osobiście przed losowaniem chciałem trafić na jak najsłabszego przeciwnika, aby mieć największe szanse na awans. Wiadomo, że fajnie jest trafić na utytułowany zespół, ale gramy z zespołem, który jest w naszym zasięgu. Dziś pokazaliśmy charakter i udało się - przyznał gracz Arki.
- To, że gramy za trzy dni, to nie jest problem, mamy bardzo szeroką kadrę. Najważniejsze to teraz szybko się zregenerować - zakończył Marcin Warcholak.