Piłkarskie jaja i kuriozalny samobój. Następca Kovacevicia kompletnie zawalił [WIDEO]

Piłkarskie jaja i kuriozalny samobój. Następca Kovacevicia kompletnie zawalił [WIDEO]
Screen z X
Sporting Lizbona w sobotni wieczór mierzył się na własnym boisku z Aroucą. W ósmej minucie do własnej bramki trafił Rui Silva, który fatalnie zachował się po podaniu od własnego obrońcy.
Na początku sezonu numerem jeden w bramce portugalskiego klubu był Vladan Kocavević. Były bramkarz Rakowa Częstochowa nie spełnił jednak pokładanych w nim oczekiwań i szybko zrezygnowano z jego usług.
Dalsza część tekstu pod wideo
Niedawno golkiper wrócił do PKO Ekstraklasy, zasilając szeregi Legii Warszawa. Do Sportingu trafił bowiem zimą Rui Silva, który wcześniej grał w hiszpańskim Betisie.
31-latek błyskawicznie zagościł na stałe w wyjściowej jedenastce. W sobotnim spotkaniu z Aroucą golkiper zdecydowanie się jednak nie popisał.
W ósmej minucie dalekie podanie do własnego bramkarza posłał Jerry St. Juste. Silva był wówczas daleko wysunięty przed własną bramkę.
Później wrócił się w pole karne i chciał przyjąć lecącą z góry futbolówkę. Zrobił to jednak fatalnie - piłka przetoczyła po jego nodze i wylądowała w siatce.
Do przerwy Sporting przegrywał z Aroucą 1:2. Nie były to zresztą jedyne złe informacje dla gospodarzy, bo jeszcze w pierwszej połowie boisko z powodu kontuzji opuścili St. Juste oraz Braganca.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik15 Feb · 22:31
Źródło: własne

Przeczytaj również