Piast Gliwice nie odpuszcza europejskich pucharów. Sędziowie VAR znów na cenzurowanym

Piast Gliwice nie odpuszcza europejskich pucharów. Sędziowie VAR znów na cenzurowanym
Pawel Jaskolka / PressFocus
W niezwykle zaciętym meczu 30. kolejki Ekstraklasy Piast pokonał Jagiellonię 2:1. Na osobną uwagę zasługuje postawa arbitrów z wozu VAR, którzy łącznie przez około kwadrans analizowali trzy sporne sytuacje.
Piast chce przybliżyć się do czwartego miejsca premiującego startem w kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy. Gospodarze w 2022 rok weszli z drzwiami, od czasu wpadki z Pogonią są niepokonani, a w ostatnich pięciu meczach aż cztery razy schodzili z boiska zwycięscy. Na biegunie formy znajdują się gracze z Podlasia. Jaga przed meczem miała pięć punktów przewagi nad strefą spadkową, lecz dyspozycja z ostatnich tygodniach nie pozwala rozluźnić się białostoczanom w decydującej fazie sezonu.
Dalsza część tekstu pod wideo
Pierwsza połowa przebiegała w dość sennym tempie. Prócz nielicznych celnych strzałów, np. Bartłomieja Wdowika zza pola karnego, próżno było szukać ciekawych sytuacji. Z posiadania piłki więcej miał Piast, ale zawodnicy Waldemara Fornalika z trudem przedostawali się przynajmniej w obręb szesnastki rywala. Jedni by powiedzieli, że wiało nudą, inni, że partia szachów.
Piłkarze wzięli się do pracy w drugiej odsłonie. Wystarczyły dwie minuty, aby zmienił się rezultat. Gola Piastowi wypracowali dwaj boczni obrońcy. Martin Konczkowski z prawej strony idealnie dośrodkował na głowę Jakuba Holubka i Zlatan Alomerović po chwili musiał wyciągać futbolówkę z siatki.
Z gospodarzy zeszła presja i od razu widać to było na boisku. Nim Jagiellonia otrząsnęła się ze stratą golą, dostała następny cios. Z rzutu wolnego wrzucał Tom Hateley, w polu karnym najwyżej wyskoczył Jakub Czerwiński, który głową pokonał Alomerovicia. 2:0!
Trener Nowak spróbował nieco rozhuśtać ofensywę swojej drużyny, wprowadzając Bartosza Bidę oraz Michała Żyrę i efekty przyszły niemal natychmiast. W 66. minucie gola kontaktowego zdobył właśnie ten pierwszy, choć VAR analizował akcję strzelecką wyjątkowo długo - aż 7 (!) minut.
Goście poszli na całość i narażali się na odpowiedzi. “Piastunki” miały szanse na trzeciego gola, ale Kamil Wilczek mając przed sobą tylko bramkarza trafił właśnie w niego. Podobnie kilka minut później zrobił Arkadiusz Pyrka. Napastnik gliwiczan mógł się zrehabilitować po chwili, ale tym razem uderzył w poprzeczkę. Ostatecznie Piast musiał zadowolić się wygraną 2:1 i podtrzymaniem szansy na skuteczną pogoń w tabeli za Lechią Gdańsk.
Redakcja meczyki.pl
Hubert Kowalczyk23 Apr 2022 · 19:38
Źródło: własne

Przeczytaj również