Philipp Lahm odniósł się do "afery wakacyjnej" w Bayernie Monachium. "W moich czasach by to nie przeszło"
Część piłkarzy Bayernu Monachium postanowiła udać się na Ibizę, by świętować zdobycie mistrzostwa Niemiec. Ich postawa nie spodobała się Philippowi Lahmowi, który skrytykował to zachowanie w rozmowie ze "Sky Sport".
W ostatnich dniach w Bayernie Monachium wybuchła "afera wakacyjna". Ujawniono, że niektórzy zawodnicy sami zarządzili sobie przerwę w trakcie sezonu i wylecieli na Ibizę, by świętować tytuł, który przypieczętowali w meczu z Borussią Dortmund.
Takie zachowanie nie spodobało się między innymi kibicom, którzy podkreślili, że w ostatnim meczu ligowym Bayern z kretesem przegrał. Rywalem Bawarczyków było Mainz, które rozbiło przeciwnika 3:1.
Sytuację starał się łagodzić Hasan Salihamidzić, który zarzekał się, że wspólny wyjazd zacieśni relacje między zawodnikami. W kontrze do niego stoi Philipp Lahm, który w rozmowie ze "Sky Sport" skrytykował postawę podopiecznych Nagelsmanna.
- Kiedy byłem w klubie, nie było takich podróży. Za moich czasów by to nie przeszło, nie można było organizować wyjazdów w trakcie sezonu - stwierdził były kapitan Bayernu.
- Zostanie mistrzem Niemiec i zdobycie tytułu jest absolutnie cudowne. Ale wszyscy wiemy, że to nie wystarczy na dłuższą metę. Bayern nie może pozwolić sobie na odpadanie z Pucharu Niemiec już w drugiej rundzie rozgrywek. Oczywiście możesz przegrać w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, ale nie z siódmą hiszpańską drużyną. Jednak to nic nowego, wszyscy o tym wiedzą - dodał Niemiec, cytowany przez "Sport.pl".
Jednocześnie Philipp Lahm pochwalił zarząd Bayernu za decyzję ws. Thomasa Muellera. Niemiec przedłużył ostatnio kontrakt do 2024 roku (więcej TUTAJ).
- Przede wszystkim cieszę się z tego kontraktu, ponieważ Thomas jest ważnym graczem nie tylko dla drużyny, ale całego klubu. Niemiec reprezentuje wszystko, czego potrzeba zawodnikowi Bayernu Monachium - ocenił Lahm.