Pewny triumf Arsenalu. Nie było czego zbierać [WIDEO]
Arsenal z łatwością wywalczył sobie awans do kolejnej rundy Carabao Cup. "Kanonierzy" pokonali Bolton Wanderers 5:1.
W pierwszych minutach piłkarze Arsenalu zamierzali wywołać u zawodników Boltonu oczopląs. Piłka chodziła jak po sznurku, kolejne podania docierały do adresatów.
Po kilku chwilach nareszcie padły pierwsze strzały, a w 16. minucie - pierwsza bramka. Po nieudanym przechwycie Arfielda piłkę przechwycił Rice, który trafił do siatki strzałem z 16. metra.
W kolejnych fragmentach gry bardzo aktywny był Jesus. Spróbował nawet strzału... przewrotką. To nie on ukąsił jednak Bolton po raz drugi, a Nwaneri, który wykorzystał dogranie Sterlinga.
Druga połowa nie rozpoczęła się szczęśliwie dla Boltonu. Rozegranie od bramki zakończyło się przechwytem. Rice dograł do Nwaneriego - a ten zanotował dublet.
Boltonu nie było stać na złapanie kontaktu, jednak na strzelenie gola - już tak. Po kontrze, w trakcie której obrońcy nie mieli nic do powiedzenia, trafił Collins.
Podrażnieni "Kanonierzy" ruszyli po następne trafienie. W 64. minucie pierwszego gola dla Arsenalu strzelił Sterling, dobijając wcześniejsze uderzenie Saki.
W takim układzie kolejna bramka była jedynie kwestią czasu. I rzeczywiście, w 78. minucie wynik ustalił Kai Havertz, poprawiając obroniony strzał Sterlinga.
Dobrze prezentowała się londyńska młodzież. Paroma zagraniami przykuł uwagę Nichols, Porter nie wyglądał na zdenerwowanego. Trudno było mieć zastrzeżenia do Kiwiora, który rozegrał cały mecz.