Pech Klebaniuka pogrążył bezzębną Pogoń. Zagłębie wiceliderem, czwarta kolejna porażka "Portowców" [WIDEO]
Zagłębie Lubin wygrało 1:0 z Pogonią Szczecin w drugim niedzielnym meczu 7. kolejki PKO Ekstraklasy. Po pechowej interwencji Bartosza Klebaniuka z gola cieszył się Bartosz Kopacz. "Miedziowi" są dzięki temu wiceliderem.
Oba zespoły przystępowały do tego spotkania w nie najlepszych nastojach - Zagłębie po dość niespodziewanej, ale zdecydowanej porażce w Kielcach, Pogoń po trzech ligowych przegranych z rzędu i zagadkowym zawieszeniu Dantego Stipicy.
"Portowcy" w pierwszych minutach częściej utrzymywali się przy piłce, lecz to pod bramką Bartosza Klebaniuka było zdecydowanie groźniej. Niecelnie uderzał Bartosz Kopacz, a golkiper gości dobrze zachował się po uderzeniu Tomasza Pieńki.
Fani Pogoni nie ukrywali zresztą tego, że ostatnie wydarzenia w klubie bardzo im się nie podobają. Na trybunach pojawiły się dwa transparenty, uderzające w prezesa Pogoni: "Miał być rozwój, jasne cele, dla Was jednak to za wiele. Ciągle ciężko, wszędzie koszty, palisz Mroczek wszystkie mosty".
Na trybunach momentami działo się w pierwszej połowie więcej niż na murawie. W 31. minucie gorąco było jednak pod bramką Pogoni. Klebaniuk zaryzykował, wychodząc przed własne pole karne, ale zaliczył dobrą interwencję. Sokratis Dioudis był praktycznie bezrobotny - z jednym wyjątkiem, bo w doliczonym czasie obronił strzał Koulourisa. Wynik bezbramkowy utrzymał się do przerwy.
W 61. minucie szczęścia z rzutu wolnego próbował Damian Dąbrowski, który do niedawna był kapitanem szczecińskiej Pogoni. Latem wrócił do Zagłębia, którego jest wychowankiem. Uderzył mocno, celnie, przy słupku, lecz Klebaniuk był na posterunku. Po chwili bramkarz "Portowców" poradził sobie także z próbą Pieńki.
Siedem minut później odpowiedziała wreszcie Pogoń. Po dośrodkowaniu Borgesa dobrą szansę miał Koulouris, lecz Grek uderzył obok bramki. Klebaniuk przez długi czas bronił bardzo dobrze, ale w 78. minucie skapitulował. Kopacz mocno uderzył po dośrodkowaniu z kornera. Piłka trafiła w poprzeczkę, po czym odbiła się od próbującego interweniować golkipera "Portowców" i przekroczyła linię bramkową.
Ten gol sprawił, że "Miedziowi" wygrali przed własną publicznością 1:0 i są wiceliderem PKO Ekstraklasy, mając tyle samo punktów, co prowadzący Śląsk. W Pogoni robi się natomiast bardzo nerwow. Podopieczni Jensa Gustafssona przegrali czwarte kolejne spotkanie w rodzimych rozgrywkach.