Paulo Sousa wytłumaczył decyzje o powołaniach. "Zrozumiecie to, gdy zobaczycie naszą koncepcję na boisku"

Paulo Sousa wytłumaczył decyzje o powołaniach. "Zrozumiecie to, gdy zobaczycie naszą koncepcję na boisku"
Rafal Oleksiewicz / PressFocus
Paulo Sousa mocno zaskoczył poniedziałkowymi powołaniami na marcowe mecze eliminacji do mistrzostw świata. Portugalczyk wytłumaczył nieco swoje decyzje na konferencji prasowej, choć unikał mówienia o piłkarzach, których pominął przy nominacjach.
Ostatecznie na liście znalazło się 27 nazwisk. Sousa zdecydował się na nieco szerszą kadrę ze względu na pandemię koronawirusa. Przyznał, że nie jest pewien, czy na Wembley będą mogli zagrać Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik oraz Krzysztof Piątek. Stąd powołanie dla Karola Świderskiego.
Dalsza część tekstu pod wideo
W drużynie znalazło się miejsce dla Kamila Grosickiego. Choć skrzydłowy West Bromwich Albion nie znajduje się nawet w kadrze meczowej zespołu w Premier League, to dostanie szansę od Portugalczyka.
- Muszę przyjrzeć się Kamilowi Grosickiemu i ocenić, jak można go wykorzystać w reprezentacji. Wiem, jak wielkie jest jego zaangażowanie. Naszym zadaniem jest mu pomóc, szczególnie w obecnej sytuacji w klubie. Dla mnie najważniejsze jest zbudować zespół. Kamil Grosicki jest częścią tej grupy. Jestem przekonany, że to zawodnik, który bardzo pomoże nam w najbliższych trzech spotkaniach. Z Przemysławem Płachetą jest podobnie, ale w jego przypadku są świetne perspektywy. Ma wielkie umiejętności, które możemy wykorzystać w kadrze - powiedział.
W drużynie brakuje między innymi Tomasza Kędziory oraz Bartosza Kapustki. Sousa zapewniał, że nie zamyka przed nimi drzwi do kadry na mistrzostwa Europy. Wiele wskazuje na to, że jego powołania powiązane są ściśle z formacją, w której chce grać.
- Zazwyczaj nie mówię o zawodnikach, którzy nie są powołani, ale postaram się to wyjaśnić bardzo ogólnie. W każdym przypadku podejmujemy ze sztabem indywidualne decyzje. Bierzemy pod uwagę 45-50 zawodników, wszyscy z nich muszą być gotowi na powołanie. W tej chwili podjąłem taką decyzję i jestem pewny, że zostanie ona zrozumiana, gdy zobaczycie naszą koncepcję, którą chcemy pokazać na boisku - podkreślił.
- Kowalczyk i Kozłowski mają przed sobą duże perspektywy i chcemy, by poznali intensywność pracy na poziomie reprezentacji, poziom, na którym się znaleźli. Obydwaj mogą wnieść coś do naszego modelu gry, a konfrontując ich z sytuacjami na boisku dowiemy się, czy mogą sprostać naszym wymaganiom - zakończył.

Przeczytaj również