Patryk Małecki bez ogródek o Zagłębiu Sosnowiec. "Zrobili ze mnie bandytę"
Patryk Małecki w bardzo ostry sposób mówi o tym, jak został potraktowany przez Zagłębie Sosnowiec. - Zrobili ze mnie bandytę - wypalił.
W poprzednim sezonie Małecki był piłkarzem Zagłębia Sosnowiec. Rozstał się z nim w atmosferze skandalu. Klub zawiesił doświadczonego piłkarza po zarzutach o naruszenie nietykalności cielesnej jednego z członków sztabu szkoleniowego. Sprawa trafiła do sądu, ale to Zagłębie musiało wypłacić byłemu reprezentantowi Polski odszkodowanie w wysokości 150 tysięcy złotych.
Małecki już jako wolny piłkarz związał się z drugoligową Stalą Rzeszów. Teraz jest jednym z jej najważniejszych piłkarzy.
- Zdawałem sobie sprawę, że po odejściu z klubu mogę mieć problemy ze znalezieniem nowej drużyny, bo wróg robił wszystko ku temu, by tak było. Trener Myśliwiec nie wziął tego do siebie, tylko poznał mnie jako człowieka i nie patrzył na to, co było wcześniej. Dziękuję mu za wszystko, bo gdyby nie on, to ciężko byłoby mi znaleźć klub - powiedział Małecki w rozmowie z "tvpsport.pl".
Gdy 33-latek wiązał się ze Stalą, zaczęły się pojawiać głosy, że z pewnością będzie chciał zaprowadzić własne porządki w szatni.
- Po tym jak Sosnowiec zrobił ze mnie bandytę, to spodziewałem się takich opinii. Ja jestem w porządku, jeśli ktoś w stosunku do mnie taki jest. W Zagłębiu do pewnego czasu tak było, potem zaczęto kopać pode mną dołki i skończyło się w wiadomy sposób. Cieszę się, że mam już to za sobą - przyznał były piłkarz Wisły Kraków.
- Miałem obawy, jak kibice zareagują na moją przeszłość, bo krążyły różne opinie. Dla mnie najważniejsze było to, czy będę zdrowy, bo wiedziałem, że swoją grą obronię się na boisku - dodał Małecki.
33-latek w tym sezonie II ligi strzelił siedem goli w 22 meczach. Jego drużyna mimo sobotniej porażki z Ruchem Chorzów jest blisko awansu na zaplecze Ekstraklasy. Prowadzi w tabeli z siedmioma punktami przewagi nad drugą Chojniczanką.