Patrice Evra wspomina konflikt z Luisem Suarezem. "Dostawałem listy z pogróżkami. Miałem całodobową ochronę"

Patrice Evra wspomina konflikt z Luisem Suarezem. "Dostawałem listy z pogróżkami. Miałem całodobową ochronę"
CP DC Press / shutterstock.com
Patrice Evra wspomina konflikt z Luisem Suarezem. Francuz zdradził, że otrzymywał po nim listy z pogróżkami.
Konflikt między Evrą a Suarezem rozpoczął się w październiku 2011 roku. Po meczu Manchesteru United z Liverpoolem francuski obrońca stwierdził, że rywal wielokrotnie obrażał go na tle rasistowskim. Angielska federacja wszczęła dochodzenie i po kilku tygodniach analiz ukarała Urugwajczyka zawieszeniem na osiem meczów i grzywną w wysokości 40 tysiecy euro. Cała sytuacja miała też swój ciąg dalszy. Przy okazji kolejnego meczu obu drużyn Suarez nie chciał podać ręki Evrze.
Dalsza część tekstu pod wideo
Choć Francuz był ofiarą całej sytuacji, to niedługo później zaczął otrzymywać groźby.
- Otrzymywałem listy z pogróżkami. Przez wiele miesięcy przez całą dobę przed moim domem stała ochrona. Dorastałem na przedmieściach Paryża, więc dla mnie była to normalna sytuacja, ale moja rodzina przeżywała trudne chwile. Nawet mój brat ostrzegał mnie, żebym był ostrożny - przyznał Evra.
- Nie wiem, czy Suarez jest rasistą. Nie znam jego rodziny, ani pochodzenia. Kiedy poszedłem na rozprawę powiedziałem, że nie chciałbym, żeby go karali, ale potwierdziłem, że użył wobec mnie rasistowskiego zwrotu - dodał Francuz.
Były obrońca Manchesteru United twierdzi, że nigdy nie czuł nienawiści wobec Suareza.
- Chciałem go uderzyć, ale nie mam w sercu miejsca dla nienawiści. Kiedy poproszono mnie o wybranie najlepszej jedenastki świata, to umieściłem w niej Suareza. Był wtedy najlepszym środkowym napastnikiem. Dlaczego miałem nie docenić jego talentu? Nie mogę nawet stwierdzić, czy jest dobrym, czy złym człowiekiem. Mieliśmy tylko jeden zatarg. Nie pojechałbym z nim na wakacje, ale nie mogę go nienawidzić - podkreśla Evra.
Francuz przyznał, że w Anglii nie spotkał się z rasizmem na ulicach. Problemy zaczynały się po wyjściu na boisko.
- Kocham Anglię. Nie mogę nazywać mieszkańców tego kraju rasistami. Ale kiedy wchodzą na stadion, zaczynają zachowywać się jak zwierzęta. Zaczynają używać wszystkiego, by cię zranić. Nie wiem, czy mogę to nazwać rasizmem. Jeśli jednak wszyscy będą akceptować takie rzeczy, to w końcu wydarzy się coś złego - uważa Evra.
Redakcja meczyki.pl
Kamil Kaczmarek04 Aug 2019 · 09:25
Źródło: Daily Mail

Przeczytaj również