"Parę razy byłem spóźniony". Szczera ocena kadrowicza. To dlatego usiadł na ławce

"Parę razy byłem spóźniony". Szczera ocena kadrowicza. To dlatego usiadł na ławce
Pawel Bejnarowicz / pressfocus
Przemysław Frankowski nie znalazł się w wyjściowym składzie reprezentacji Polski na mecz z Chorwacją. W rozmowie z TVP Sport szczerze ocenił swój niedawny występ w Szkocji.
Biało-czerwoni w Osijeku nie będą uchodzić za faworytów. Przemysław Frankowski wierzy jednak w to, że reprezentacja Polski jest w stanie sprawić niespodziankę i zdobyć trzy punkty.
Dalsza część tekstu pod wideo
- To na pewno nie jest nasz Narodowy. To fajny stadion, kameralny, najważniejsze, że murawa jest super przygotowana. Nie ma na co narzekać - podkreślił Frankowski.
- Osobiście bardziej cenię Chorwację od Szkocji, mają wielu klasowych zawodników, bardzo dobry środek pola. Wydaje mi się, że będzie trudno utrzymać piłkę. Sądzę, iż nie będzie to powód do niepokoju. Będziemy próbowali podejść bliżej, zagrać agresywnie i próbować grać z kontry. Początek meczu będzie bardzo istotny, żeby poczuć się pewnie i pokazać swoje atuty. Przyjechaliśmy tu po to, aby wygrać - zadeklarował.
Frankowskiego zabrakło w wyjściowej jedenastce na mecz z Chorwacją. W rozmowie z TVP Sport piłkarz Lens nie ukrywa, że ostatni mecz w narodowych barwach mu nie wyszedł.
- Wiadomo, że każdy czeka na swoją szansę. Nasza kadra jest szeroka. Najważniejsze jest to, żeby drużyna grała jak najlepiej i wygrała mecz. Chciałbym być w składzie i zagrać od pierwszej minuty, ale szanuję decyzję trenera i jestem w gotowości, aby pomóc drużynie z ławki - powiedział.
- Nie ma się co oszukiwać, mecz ze Szkocją nie był najlepszy. Zdaję sobie sprawę, że za mało mnie było w ofensywie, w defensywie byłem parę razy spóźniony. Ten sezon dopiero się zaczął, z opóźnieniem rozpocząłem przygotowania i mam nadzieję, że wszystko idzie w dobrym kierunku - zakończył.

Przeczytaj również