"Parasol ochronny" nad Paulo Sousą? "Gdyby coś takiego zrobił Jerzy Brzęczek, zostałby medialnie rozjechany"

Czy Zbigniew Boniek roztoczył nad Paulo Sousą "parasol ochronny" w mediach? Tak twierdzi dziennikarz "Przeglądu Sportowego" Antoni Bugajski, który poruszył temat pracy nowego selekcjonera reprezentacji Polski w swoim felietonie.
Bugajski opublikował na łamach "Przeglądu Sportowego" tekst, w którym odnosi się do dotychczasowej działalności Paulo Sousy, który zastąpił na stanowisku selekcjonera kadry "Biało-czerwonych" Jerzego Brzęczka. Dziennikarz zwraca uwagę, że pracy Portugalczyka nadal towarzyszy sporo niewiadomych.
- Niewiele ponad dwa miesiące ma Paulo Sousa na naprawienie debiutanckich błędów i przekonanie niedowiarków, że jest właściwym człowiekiem na stanowisku selekcjonera. Na razie ciągle można mieć wątpliwości - uważa Bugajski.
- Zdarzały się momenty całkiem dobre, kiedy Polacy umieli przejąć inicjatywę i zepchnąć rywala pod pole karne, ale więcej było takich, które budziły najwyższy niepokój. Mecz z Węgrami do 0:2 - dramat. Pierwsza połowa meczu z Anglią - dramat do kwadratu. Patrzyłem wtedy na poczynania naszych piłkarzy i zastanawiałem się, w czym ta zagubiona, nieporadna i przestraszona drużyna różniła się od zespołu Brzęczka - napisał dziennikarz. - Na szczęście przychodził moment dobrego przełomu. Jakby selekcjonerowi wracało trzeźwe myślenie i naprawiał pierwotne błędy w wyborach i w ustawieniu - dodał.
Antoni Bugajski nie jest jednak przekonany, czy właśnie tego oczekiwał Zbigniew Boniek, decydując się na zatrudnienie Sousy.
- Rozumiem jednak, że Boniek zatrudnił trenerskiego światowca właśnie po to, by nie trwonił czasu na dziwaczne i skazane na niepowodzenie eksperymenty. Jego szkoleniowe know-how miało zadziałać od razu. Oczywiście każdy ma prawo się pomylić, ale przecież mówimy o kwestiach fundamentalnych. Sousa na przykład uparcie stawiając w najtrudniejszych meczach na Michała Helika chciał być mądrzejszy od wszystkich - twierdzi Bugajski.
Dziennikarz sądzi, że mimo błędu z wystawianiem Helika, Portugalczyk nie został za to skrytykowany ze względu na "parasol ochronny przysługujący nowemu selekcjonerowi". A gdyby na jego miejscu był Jerzy Brzęczek, z pewnością natrafiłby na słowa krytyki.
- Sousa nie miał racji, a jednak z tego tytułu nie poniesie żadnych konsekwencji, bo przecież prezes PZPN roztoczył nad nim przysługujący nowemu selekcjonerowi parasol ochronny i media tę zasadę generalnie akceptują. Gdyby coś takiego zrobił selekcjoner Brzęczek, zostałby medialnie rozjechany, a już po meczu w Budapeszcie zapytany o taktykę kapitan reprezentacji Polski ustanowiłby swój nowy rekord w milczeniu przed kamerą telewizyjną. Portugalczykowi żaden srebrny włos z głowy nie spadł - podkreśla pracownik "Przeglądu Sportowego".
Bugajski przyznaje, że ma obawy przed nadchodzącym Euro.
- Nie twierdzę, że Paulo Sousa w czerwcu sobie nie poradzi. Mam jednak dojmujące wrażenie, że po trzech pierwszych meczach powodów do niepokoju wcale nie ubyło - podsumował.
Reprezentacja Polski w fazie grupowej mistrzostw Europy zmierzy się kolejno ze Słowacją, Hiszpanią oraz Szwecją. Inauguracyjne spotkanie z naszymi południowymi sąsiadami zaplanowane jest na 14 czerwca na 18:00.