Papszun wypalił o meczu z Pogonią. "Wynik trochę wypaczony"

Marek Papszun wciąż przeżywa porażkę Rakowa z Pogonią Szczecin. Jego zdaniem wynik meczu został w pewnym stopniu wypaczony przez decyzję sędziego.
Raków przegrał w hicie Ekstraklasy 0:1. W piątek czeka go wyzwanie innego rodzaju. Zagra u siebie z walczącym o utrzymanie Śląskiem Wrocław. Papszun wskazał, czego wymaga od swoich zawodników.
- Musimy bardziej się starać, by wykreować więcej sytuacji. W Szczecinie oczekiwałem tego od zespołu nawet, gdy graliśmy w dziesiątkę. Ale to już historia, choć wynik został trochę wypaczony, bo jednak oczekiwałbym innej reakcji arbitra na niesportowe zachowanie Wahlqvista wobec Iviego Lopeza - powiedział Papszun.
Piłkarz Pogoni na początku meczu uderzył w twarz Hiszpana. Sędzia Damian Sylwestrzak nie zareagował na jego zachowanie. Trener Rakowa nie ukrywa, że domagał się czerwonej kartki dla Szweda.
Porażka w Szczecinie skomplikowała sytuację Rakowa. "Medaliki" nadal prowadzą w Ekstraklasie, ale mają tyle samo punktów, co drugi w tabeli Lech. Wyprzedzają go tylko dzięki lepszemu bilansowi meczów bezpośrednich.
Niektórzy zauważają podobieństwa między obecnym sezonem a rozgrywkami 2021/22. Wtedy też Lech na samym finiszu rozgrywek wygrał rywalizację o mistrzostwo z Rakowem.
- Nie dostrzegam tu analogii, każda sytuacja jest inna. Wtedy Lech długo prowadził, miał chyba 9 punktów przewagi, a nam udało się go dogonić i to był duży wyczyn, że nawiązaliśmy walkę. Choć ostatecznie Lech był górą. Dzisiaj nie ma takiej różnicy. Co się nie zmieniło, to siła Lecha, która wtedy była, a i teraz jest bardzo duża. Ale nie zapominajmy o Jagiellonii. Jeszcze dużo może się zdarzyć. Dzisiaj my jesteśmy na pierwszym miejscu, przygotowujemy się normalnie, od meczu do meczu i nie patrzymy na to co zrobi Lech czy Jagiellonia - podsumował Papszun.