Papszun grzmiał po meczu z Pogonią. Uderzył w sędziego. "Nie trzymało się to kupy"
Marek Papszun po meczu Rakowa z Pogonią zgłosił pretensje do sędziego Damiana Sylwestrzaka. Jego zdaniem arbiter powinien wyrzucić z boiska jednego z piłkarzy "Portowców".
Hit Ekstraklasy zakończył się zwycięstwem Pogoni 1:0. Zwycięskiego gola dla drużyny ze Szczecina strzelił Linus Wahlqvist.
Papszun uważa, że Szwed wcześniej powinien zejść z boiska z czerwoną kartką. Na początku meczu, jeszcze gdy obie drużyny grały w komplecie, piłkarz Pogoni uderzył w twarz Iviego Lopeza. Nie otrzymał za to nawet upomnienia.
- Wahlqvist powinien obejrzeć czerwoną kartkę. Rozmawiałem z sędzią i on nie widział problemu w tym zachowaniu. Tłumaczył to tak, że Ivi go trzymał za rękę, później on się wyrwał, że to było po gwizdku... Nie trzymało się to kupy. Nie znaczenia, czy uderzenie w twarz było po gwizdku czy przed. To niedopuszczalne zachowanie. Sędzia z VAR-u miał inną interpretację. Nawet między nimi nie było porozumienia, więc mega trudna sytuacja. Prosiłem, żeby ustalili wspólny front, jeśli będą to komentować publicznie. Tak czasami bywa, musimy to po prostu zaakceptować - komentował Papszun.
Trener Rakowa miał pretensje też o inne decyzje Sylwestrzaka. Jego zdaniem w wielu stykowych sytuacjach arbiter gwizdał na korzyść Pogoni.
Papszun zgodził się za to z czerwoną kartką dla Ericka Otieno. Kenijczyk został wykluczony z gry już po 16 minutach.
- Oczywiście Erick mógłby się zachować lepiej, ale poślizgnął się, poszedł później na tę piłkę. Czy mógł wyhamować? Jest zawodnikiem mocno intensywnym i dynamicznym, więc w takich sytuacjach ma trudności - komentował Papszun.
- Przypadkowo czy nie, liczy się efekt, a tu było nierozważne wejście, naturalne wykluczenie. Na pewno zawodnik otrzyma ode mnie wsparcie, a nie burę. Widziałem, jak on był załamany, już po zejściu do szatni i w przerwie, a tym bardziej po meczu - podsumował trener lidera Ekstraklasy.
Raków po zakończeniu kolejki na pewno pozostanie na pierwszym miejscu. Otwartą kwestią jest jego przewaga nad drugim w tabeli Lechem. Jeśli ten w poniedziałek wygra z Cracovią, to zrówna się punktami z liderem. Częstochowian na pierwszej pozycji utrzyma wówczas lepszy bilans meczów bezpośrednich.