"Panie, nie rób pan sobie już cyrków!". Tomaszewski apeluje ws. Szczęsnego
Wojciech Szczęsny nie popisał się przy dwóch golach dla Benfiki Lizbona we wtorkowym spotkaniu Ligi Mistrzów. W rozmowie z Super Expressem na temat polskiego bramkarza wypowiedział się Jan Tomaszewski.
Były reprezentant Polski uważa, że Szczęsny jest obecnie słabszym bramkarzem od Inakiego Peni. Nie wierzy w tłumaczenie Polaka, że Alejandro Balde nie słyszał jego krzyku.
- Jestem patriotą. Ale umówmy się, Wojtek Szczęsny został ściągnięty z emerytury na wypadek, gdyby coś się stało z Peną. A nie po to, żeby z nim rywalizować - ocenił Tomaszewski w rozmowie z Super Expressem.
- Jeśli chodzi o tę sytuację z Balde, to ja pomijam już fakt, że między Szczęsnym a obrońcami nie ma zgrania. Zawodnik Barcelony był przy piłce, było cicho, no i co, nagle krzyku Szczęsnego nie słyszał? Szczęsny nie wybił tej piłki i hiszpańska prasa się z tego śmieje - stwierdził.
- Szczęsny jest dziś piłkarsko słabszy od Inakiego Peni i musimy się z tym pogodzić. Pena przy tak wysokiej grze linii defensywy Barcelony, mając większą szybkość od Wojtka, po prostu daje więcej pewności - dodał.
Tomaszewski uważa, że winę za ostatnie błędy Szczęsnego w największej mierze ponosi Hansi Flick. Jego zdaniem Niemiec w ogóle nie powinien wystawiać doświadczonego golkipera w Lidze Mistrzów.
- Powinien już dostać ostrzeżenie od Laporty albo Deco, najlepiej słowami: "Panie, nie rób pan sobie już cyrków!". Moim zdaniem winny kompromitacji Szczęsnego jest tylko i wyłącznie Hansi Flick. To on go wsadził na konia, wiedząc, że Benfica ma patent na Szczęsnego - zakończył.