Padł nieprzytomny na boisko. Teraz przemówił i... rozbroił
Angel Gomes przemówił po koszmarnie wyglądającym upadku. Wydaje się, że Anglikowi nic poważnego się nie stało.
Sobotnie spotkanie Lille ze Stade de Reims zostało przerwane już w pierwszej połowie. Angel Gomes upadł na murawę po zderzeniu z rywalem.
Na placu gry błyskawicznie zameldowały się służby medyczne. Akcja ratunkowa trwała około 20 minut. Następnie Anglika zniesiono na noszach.
23-letni pomocnik trafił do szpitala. Już następnego dnia wydał krótkie oświadczenie w mediach społecznościowych. Wydaje się, że gracz uniknął urazów i niebawem zostanie wypisany do domu.
- Daję wyłącznie znać, żeby wszyscy wiedzieli, że wszystko ze mną w porządku. Wasze wsparcie było wręcz przytłaczające - przekazał Anglik.
- Dziękuję Bogu, że nic wielkiego mi się nie stało. A, następnym razem przypomnijcie mi, żebym nie skakał do główek - dodał ze śmiechem.
W ostatnich latach Angel Gomes wyrósł na jednego z kluczowych zawodnika Lille. Trafił do ekipy "Les Dogues" w 2020 roku. Poprzednio był piłkarzem Manchesteru United.