Ozil i Gundogan pod ostrzałem krytyki. Wszystko przez zdjęcie z prezydentem Turcji
Burza w Niemczech. Wszystko przez zdjęcie, które Mesut Ozil i Ilkay Gundogan zrobili sobie z Recepem Tayyipem Erdoganem.
Prezydent Turcji w ostatnich dniach przebywał w Londynie na rozmowach z królową Elżbietą i premier Theresą May. Przy okazji spotkał się z trzema piłkarzami: Ozilem, Gundoganem i Cenkiem Tosunem. Wszyscy wręczyli mu w prezencie swoje koszulki. Piłkarz Manchesteru City umieścił na niej dedykację dla "swojego prezydenta".
Ozil i Gundogan mają tureckie korzenie, ale urodzili się w Gelsenkirchen i zdecydowali się na grę w reprezentacji Niemiec. Piłkarzy krytykują tamtejsi politycy oraz działacze piłkarscy.
- DFB szanuje sytuację piłkarzy pochodzących z innego kraju, ale futbol i nasz związek opowiada się za wartościami, których nie reprezentuje pan Erdogan. Nie jest dobrze, gdy nasi piłkarze są wykorzystywani w jego kampanii wyborczej - komentuje Reinhard Grindel, szef Niemieckiego Związku Piłki Nożnej.
Głos w sprawie zabrał też Oliver Bierhoff.
- Nie mam żadnych wątpliwości, że Mesut i Ilkay są całkowicie zaangażowani w grę dla Niemiec i identyfikują się z naszymi wartościami. Myślę, że nie byli świadomi, jaka jest symbolika tych zdjęć. Nie możemy jednak popierać takich zachowań - podkreśla menedżer reprezentacji Niemiec.