Ostra reakcja dużego sponsora PZPN, grozi zerwaniem współpracy! "Nie pozwolimy, by wiązano nas z korupcją"
Niedawno w mediach pojawiła się informacja o tym, że na mecz reprezentacji Polski z Mołdawią razem z działaczami Polskiego Związku Piłki Nożnej poleciał skazany za korupcję Mirosław Stasiak. W czwartek doczekaliśmy się oficjalnego stanowiska federacji. Jak się okazuje, oświadczenie wywołało odwrotny skutek do zamierzonego - jeden z głównych sponsorów grozi zerwaniem współpracy.
O tym, że Stasiak znalazł się na pokładzie samolotu do Mołdawii, jako pierwszy poinformował Szymon Jadczak z "Wirtualnej Polski". Niektórzy działacze PZPN-u nie kryli oburzenia tym faktem.
Na reakcję piłkarskiej centrali trzeba było jednak trochę poczekać. W czwartkowy wieczór opublikowano wreszcie oficjalne oświadczenie. Podkreślono w nim, że to nie PZPN zaprosił Stasiaka na mecz.
- W nawiązaniu do publikacji na temat uczestników wyjazdu do Kiszyniowa na mecz reprezentacji Polski z Mołdawią, informujemy, że za każdym razem przekazujemy naszym partnerom biznesowym określoną pulę miejsc. Mirosław Stasiak był uczestnikiem wyjazdu na zaproszenie jednego z partnerów (ze względu na zasady poufności, nie możemy informować, którego z nich) - tłumaczył się w czwartek PZPN.
Właśnie to ostatnie zdanie wywołało ostrą reakcję Rafała Brzoski, szefa InPostu. To jeden z największych sponsorów PZPN-u, który obecnie publicznie grozi zerwaniem współpracy. Firma czuje się bowiem niejako wiązana ze Stasiakiem.
- Sugerowanie przez PZPN, że osoba powiązana z korupcją w piłce, czyli Pan Stasiak, rzekomo był zaproszony do Mołdawii przez jednego ze sponsorów (gdzie InPost jest jednym ze sponsorów), jest skandalicznym nadużyciem! Na meczu od nas byli jedynie pracownicy firmy - napisał Brzoska.
- Oczekujemy natychmiastowego podania informacji, który ze sponsorów rzekomo zaprosił tę osobę. Po drugie - bardzo poważnie zastanawiamy się nad kontynuowaniem wsparcia polskiej piłki w formule, którą ostatnio obserwujemy. Nie pozwolimy na to, by nasz brand był wiązany z korupcją - dodał.