Ostatnie przesłanie Erikssona. Trudno się nie wzruszyć
Przed pogrzebem Svena-Gorana Erikssona Daily Telegraph opublikowało jego ostatni felieton. Pożegnał się ważnymi słowami.
Sven-Goran Eriksson zmarł 26 sierpnia w wieku 76 lat. Przez ostatnie miesiące zmagał się z nieuleczalnym nowotworem trzustki. W ostatnich miesiącach życia cześć oddawały mu kluby z całej Europy - Liverpool, Benfica, Goeteborg i wiele innych.
13 września odbędzie się pogrzeb legendarnego szkoleniowca. Wcześniej Daily Telegraph opublikowało jego finalny, niedokończony już felieton. Szwed zdawał sobie sprawę z nadchodzącej śmierci, jednak do końca zarażał pozytywnym przesłaniem.
- Bycie trenerem piłkarskim jest absolutnie jedną z najlepszych prac na świecie. Mogę powiedzieć jedno. Nigdy w życiu nie budziłem się rano, myśląc: "O nie, znowu muszę iść do pracy". Każdy dzień był dla mnie przyjemnością - wspomniał trener.
- Odkąd dowiedziałem się, że mam nieuleczalnego raka, było ciężko. Miałem dni, kiedy czułem się bardzo źle i dni, kiedy czułem się dobrze. Zawsze starałem się jednak żyć z uśmiechem na twarzy. Zawsze trzeba pozostać pozytywnym - zaapelował.
Publikacja brytyjskiego dziennika kończy się poruszającym apelem szkoleniowca. Jego przesłanie należy odnieść nie tylko do świata sportu, lecz także całego życia.
- W ciągu ostatnich kilku miesięcy dużo płakałem. Przede wszystkim były to jednak łzy szczęścia. Chciałbym, by ludzie piłki zapamiętali mnie jako przyzwoitego trenera, który próbował dać z siebie wszystko. Mam nadzieję, że podobało im się, że ich prowadziłem - przekazał.
- Moje przesłanie dla wszystkich brzmi następująco: nie poddawajcie się. Nigdy się nie poddawajcie. Nie poddawajcie się, to moje przesłanie na całe wasze życie. I proszę, nie zapominajcie o jednym: życie należy zawsze, ale to zawsze celebrować - zakończył szkoleniowiec.
W trakcie kariery Eriksson trenował m.in. Romę, Fiorentinę, Lazio, Manchester City. Prowadził również reprezentacje Anglii, Meksyku czy Wybrzeża Kości Słoniowej.