Osobiste wyznanie Królewskiego. "Muszę sobie z tym radzić"
Jarosław Królewski tłumaczy się ze zmian w Wiśle Kraków. Prezes klubu wytłumaczył się też z formy zwolnienia Kazimierza Moskala czy Jarosława Krzoski.
W poniedziałek w Wiśle doszło do rewolucji personalnej. Pracę w klubie stracili trener Kazimierz Moskal czy wieloletni kierownik drużyny Jarosław Krzoska.
Na zwolnionych decyzja spadła jak grom z jasnego nieba. Wszyscy podkreślali, że zostali zwolnieni po krótkiej rozmowie z Królewskim. Krzoska mówił, że wszystko trwało trzy minuty.
Królewski twierdzi, że wszystko odbyło się z dbałością o kulturę klubu. Przy okazji zdecydował się na osobiste wyznanie.
- Co do samej formy, myślę, że po tym, jak kibice mnie znają od wielu lat, zdają sobie sprawę, że muszę radzić sobie ze spektrum autyzmu, które ogranicza moje zdolności interpersonalne. Nie takiego wymyślonego dla celów marketingowych. Jak podkreśliłem, wyraża się to w tym, że moje interakcje ogólnie w życiu rodzinnym, małżeńskim są po prostu krótkie, konkretne, często mogą być rozumiane jako zdawkowe, mimo tego mają sporo treści i są pozbawione często dyplomacji, która, jak wspomniałem dziś w liście do społeczności, jest dla mnie synonimem próżności - powiedział Królewski w rozmowie z portalem przegladsportowy.onet.pl.
Jeszcze w czerwcu prezes Wisły mówił, że częste zmiany trenerów są patologią polskiej piłki. Mówił wówczas, że ocenianie trenerów po jednym kwartale jest skandalem. Tymczasem sam zwolnił Moskala po zaledwie trzech miesiącach.
- Oczywiście, podtrzymuję swoje słowa. Nie można w pełni oceniać projektu w tak krótkim czasie. Zmiana, na którą się zdecydowaliśmy, nie wynika z oceny jednostkowego meczu czy kwartału, ale z szerszej analizy i potrzeby długofalowych działań. Czasami jednak nawet mimo mojej niechęci do zbyt szybkich ruchów, pewne decyzje są nieuniknione, jeśli widzimy, że dany kierunek nie przynosi oczekiwanych rezultatów - wyjaśnił Królewski.
Następcą Moskala na razie został Mariusz Jop. To on poprowadzi Wisłę w piątkowym meczu z Odrą Opole.