Oskarżony o rasizm sędzia skontaktował się z Dembą Ba. "Wiem, że wcale taki nie jest. To nieporozumienie"
Zeszłotygodniowy mecz między Paris Saint-Germain oraz Basaksehirem został przerwany, gdy jednego z rumuńskich sędziów oskarżono o rasizm. Okazuje się, że niedawno doszło do rozmowy arbitra technicznego, Sebastiana Coltescu, z Dembą Ba. To Senegalczyk protestował najgłośniej przeciwko nazwaniu jednego z członków sztabu mistrzów Turcji "tym czarnym". Obaj panowie doszli jednak do porozumienia.
Już po niespełna kwadransie przerwano zeszłotygodniowy mecz PSG z Basaksehirem. Po tym, jak Sebastiana Coltescu, rumuńskiego arbitra, oskarżono o rasizm, piłkarze wrócili na boisko dopiero kolejnego dnia, gdy spotkanie prowadzili już inni sędziowie.
Były reprezentant Senegalu, Ousmane N'Doye, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Doprowadził do pojednawczej rozmowy między Coltescu oraz Dembą Ba. Ten drugi po słowach arbitra protestował zdecydowanie najgłośniej.
- Kiedy byłem w Rumunii, poznałem tam wielu ludzi. Wiem, jak działa ten kraj. Jeśli coś złego dzieje się komuś, kogo znasz, musisz zareagować. Widziałem charakter Coltescu podczas spotkań, a moi ulubieni sędziowie się znają - powiedział N'Doye.
- Zdobyłem jego numer i powiedziałem mu, że jestem z nim. Wiem, że wcale nie jest rasistą. To było nieporozumienie. Rozmawiałem też z Dembą Ba, to mój dobry przyjaciel. Asystowałem przy jego pierwszym golu w reprezentacji - dodał.
- Wyjaśniłem mu wszystko, a on to zrozumiał. Dałem Coltescu jego numer i powiedziałem, aby do niego zadzwonił i porozmawiał. Rozmawiali i bardzo dobrze się dogadywali. Obaj do mnie oddzwonili i powiedzieli, że są bardzo szczęśliwi. Dobrze o sobie mówili - przyznał.
- Nigdy nie widziałem w Rumunii przejawów rasizmu. Wyjaśniłem to Dembie. Powiedział, że nie oskarża o to Coltescu, ale uważa, że słowo "czarny" nie powinno być używane na stadionie. Sebastian to zrozumiał - zakończył Senegalczyk.