Ciąg dalszy głośnego skandalu w La Liga. Kamery potwierdziły wersję rzekomego "winowajcy"

Ciąg dalszy głośnego skandalu w La Liga. Kamery potwierdziły wersję rzekomego "winowajcy"
Screen z TV
W miniony weekend dużo mówiło się o wydarzeniach ze spotkania Cadizu z Valencią. Piłkarze gości opuścili wówczas boisko na kilkanaście minut po tym, jak obrażony na tle rasowym miał zostać Mouctar Diakhaby. Śledztwo w La Liga nie przyniosło jednak żadnych dowodów na winę Juana Cali.
Piłkarz Cadizu niedługo po opisywanych wydarzeniach zwołał konferencję prasową. Wówczas stanowczo wyparł się tego, jakoby miał dopuścić się rasizmu pod względem rywala.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Zostałem niesłusznie zlinczowany. Nie wiem, czy Diakhaby to wymyślił, czy po prostu źle usłyszał. Choćbym chciał, to naprawdę nie wiem. Gramy w piłkę bez kibiców. Na stadionie jest 20-25 kamer, mikrofonów, są inni zawodnicy sędziowie i nikt niczego nie słyszał. To wszystko jest medialnym cyrkiem - zaznaczył.
Szef La Liga, Javier Tebas, zapowiadał dokładne wyjaśnienie sprawy. Pierwszy raport potwierdza wersję Cali. Wyłapano kilka innych zdań wypowiedzianych przez piłkarza, ale żadne z nich nie nosi znamion rasizmu.
- Cholera. Zostaw mnie w spokoju. Przepraszam, nie wściekaj się - między innymi takie słowa wypowiedział Cala pod adresem rywala. Wynika z nich, że starał się wręcz załagodzić całą sytuację i uspokoić rywala.
Wkrótce La Liga ma wydać decyzję w całej sprawie. Prawdopodobnie nie zdecyduje się na ukaranie zawodnika Cadizu. Wcale nie musi być to jednak koniec całej sprawy.
Swoje dochodzenie zapowiedział bowiem również hiszpański związek piłkarski. RFEF ma dopiero zająć się tą kwestią, więc wszystko nie skończy się raczej zbyt szybko.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik09 Apr 2021 · 09:33
Źródło: Marca

Przeczytaj również