"Opili se a ukradli znacku". W Europie huczy o wybryku Musiała i Frankowskiego
Nocny wybryk Tomasza Musiała i Bartosza Frankowskiego zyskał rozgłos w całej Europie. Piszą o nim media z Wysp Brytyjskich, Hiszpanii, Niemiec, Czech...
Musiał i Frankowski mieli pełnić rolę sędziów VAR podczas meczu Dynamo Kijów z Rangers FC w eliminacjach Ligi Mistrzów. W nocy z poniedziałku na wtorek ruszyli jednak w miasto, a cała eskapada zakończyła się w izbie wytrzeźwień. Policja poinformowała, że u obu arbitrów odnotowano powyżej 1,5 promila alkoholu we krwi.
Incydent z udziałem polskich arbitrów odbił się głośnym echem w całej Europie. Zagraniczne media w swoich materiałach opierają się na doniesieniach z Polski, ale w niektórych z nich całe zdarzenie zostało wyolbrzymione. Kataloński Sport grzmi o "skandalu" i bójkach, które mieli sprowokować sędziowie. Do tych, jak wiemy, nie doszło.
Większość mediów podkreśla najbardziej zdumiewający element całej afery - próbę kradzieży znaku drogowego. Odniosły się do tego Goal.com, Daily Mail czy Marca.
- Ośrodki wytrzeźwień są w Polsce dość powszechne, szacuje się, że rocznie przebywa w nich 300 tysięcy osób. Osoby zatrzymane przez policję muszą zapłacić za pobyt przed wypuszczeniem rano - informuje swoich czytelników Daily Mail.
Zachowanie Musiała i Frankowskiego zostało zauważone także w Czechach. Tytułu w portalu Nova nawet nie trzeba tłumaczyć: "Opili se a ukradli znacku".
- Zabawny, choć nieprzyjemny dla samych sędziów incydent wydarzył się w Polsce. Przed pojedynkiem eliminacyjnym Ligi Mistrzów pomiędzy Dynamem Kijów a Ranger FC upili się, ukradli znak drogowy, a sprawą zajęła się lokalna policja - streszczono zajście.