On też miał zbawić polską kadrę. Będziecie zdziwieni, co dziś robi

On też miał zbawić polską kadrę. Będziecie zdziwieni, co dziś robi
LUKASZ LASKOWSKI / pressfocus
Wielu widziało w nim zbawienie dla reprezentacji Polski. Jego kariera nie potoczyła się jednak w dobrym kierunku. Od czterech lat gra w Niemczech, gdzie pełni też funkcję dyrektora sportowego.
Przed startem organizowanych w Polsce mistrzostw Europy w 2012 roku kadra Franciszka Smudy przeszła istną rewolucję. Do zespołu trafiło kilku zagranicznych piłkarzy o polskich korzeniach, w tym Adam Matuszczyk, wychowany w Niemczech pomocnik. Zadebiutował on z orzełkiem na piersi 29 maja 2010 r. przeciwko Finlandii.
Dalsza część tekstu pod wideo
Oczekiwania wobec Matuszczyka, który urodził się w Gliwicach, ale wychował w Niemczech, były jednak naprawdę duże. Do kadry trafił bowiem jako podstawowy piłkarz FC Koeln. Jeszcze przed powołaniem do kadry miał w swoim dorobku osiem występów w Bundeslidze.
Znalazł się też oczywiście w składzie na EURO 2012. W przeciwieństwie do innych zawodników o polskich korzeniach, jak Damien Perquis, Sebastian Boenisch, Eugen Polanski czy Ludovic Obraniak, Matuszczyk nie był jednak podstawowym zawodnikiem. W trakcie turnieju rozegrał tylko 5 minut z Czechami.
Zaraz po EURO 2012 jego kariera zaczęła zwalniać. W reprezentacji po raz ostatni zagrał w czerwcu 2013 r., za kadencji Waldemara Fornalika. Dobił do 21 występów.
Jeśli chodzi o piłkę klubową, to nie licząc sezonu 2014/15, gdy na chwilę pojawił się w Bundeslidze (tam łącznie uzbierał 52 mecze), resztę kariery spędził na niższych poziomach rozgrywkowych. W drugiej i trzeciej lidze niemieckiej zanotował łącznie 123 występy. Po odejściu z Eintrachtu Brunszwik przyszedł jednak czas na zmiany.
Na początku lipca 2017 r. Matuszczyk został nowym piłkarzem Zagłębia Lubin. Mimo tego, że w zespole "Miedziowych" był podstawowym graczem, jego kariera w Ekstraklasie skończyła się dość prędko. Pod koniec stycznia 2019 r. pomocnik skorzystał z możliwości powrotu do Niemiec.
Kolejne miesiące były reprezentant Polski spędził w KFC Uerdingen. Jego przygoda w barwach tego zespołu nie trwała jednak długo. Rok później wylądował w FC Dueren, gdzie występuje aż do dziś.
Matuszczyk szybko zyskał uznanie w drużynie z Mittelrheinligi, czyli piątego poziomu rozgrywkowego w kraju. Zaraz po zmianie otoczenia otrzymał nawet opaskę kapitana. Kilka miesięcy później cieszył się natomiast z awansu do czwartej ligi niemieckiej.
Od momentu przyjścia do FC Dueren polski pomocnik był ważnym graczem swojej ekipy. Do tej pory rozegrał 107 spotkań, zdobył cztery bramki i zanotował trzy asysty. Co więcej, funkcja kapitana nie jest jedynym wyzwaniem 35-latka. Pod koniec lipca 2024 r. został także dyrektorem sportowym.
- Czy ta rola to dodatkowe wyzwanie? Nie mam z tym większego problemu. Chciałbym sprawić, by moja pozycja na boisku wymagała większej rywalizacji - mówił w rozmowie z Koelner Stadt-Anzeiger.
Mimo tego, że od objęcia nowej funkcji minęły niespełna dwa miesiące, były reprezentant Polski ma już za sobą pierwsze decyzje. Niemieckie media donoszą, że to właśnie Matuszczyk odpowiadał za wybór nowego szkoleniowca FC Dueren. Następcą Martina Grunda został Kristopher Fetz.
Co ciekawe, przed rozpoczęciem nowego sezonu zespół Polaka zdołał błysnąć w spotkaniu z Bayernem Monachium. Sparing z bawarskim gigantem zakończył się remisem 1:1. Matuszczyk zagrał całą pierwszą połowę. Po stronie rywali wystąpili Serge Gnabry czy Leon Goretzka.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.
Redakcja meczyki.pl
Piotr Sidorowicz 15 Sep · 08:00
Źródło: własne

Przeczytaj również