Oliver Kahn uspokaja po klęsce Bayernu. "Nie będziemy wybuchać płaczem. Nie można winić drużyny"

Prezes Bayernu Oliver Kahn tonował złe nastroje po odpadnięciu z ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Niemiec przekonywał, że monachijczycy nie zamierzają z tego powodu płakać i spróbują powalczyć o sukces w następnym sezonie.
Porażka Bayernu Monachium w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Villarrealem odbiła się szerokim echem w niemieckich i światowych mediach. Prezes klubu z Bawarii, Oliver Kahn, przyznał, że jest rozczarowany stratą gola w rewanżu w samej jego końcówce, ale apeluje, by nie winić za ten wynik piłkarzy.
- Oczywiście, to zawsze rozczarowujące, kiedy tracisz gola tuż przed końcem spotkania. Wcześniej mogliśmy przecież doprowadzić do wyniku 2:0. Ale nie można winić za to drużyny, piłkarze dali z siebie wszystko. Villarreal to wyjątkowo nieprzyjemny zespół do gry - stwierdził Kahn.
Były znakomity bramkarz podkreślił, że mimo porażki Bayern nie zamierza teraz płakać, tylko chce skupić się na rozgrywkach ligowych, a o sukces w Lidze Mistrzów powalczyć w kolejnym sezonie.
- Zostaliśmy wyeliminowali w ćwierćfinale, ale nie będziemy z tego powodu wybuchać płaczem. W przyszłym sezonie pojawi się kolejna szansa, spróbujemy ją wykorzystać. A teraz skupiamy się na rozgrywkach ligowych. Damy tam z siebie wszystko - dodał.
W Bundeslidze Bayern pewnie zmierza po mistrzostwo Niemiec. Na pięć kolejek przed końcem ma dziewięć punktów przewagi nad drugą w tabeli Borussią Dortmund.
TUTAJ dowiesz się, jak za rewanżowy mecz z Villarrealem oceniono Roberta Lewandowskiego. W TYM MIEJSCU zaś zobaczysz, jak o rywalizacji z "Lewym" wypowiedział się kapitan hiszpańskiej drużyny, Raul Albiol.