Odważna deklaracja kadrowicza przed meczem z Holandią. Jasny cel Polaków
Reprezentacja Polski już za trzy dni zmierzy się z Holandią w pierwszym meczu na EURO 2024. Jasny cel na to spotkanie wskazał Tymoteusz Puchacz.
Wahadłowy nie ukrywa, że jego przyszłość klubowa stoi obecnie pod dużym znakiem zapytania. Cieszy się jednak z tego, że tegoroczne mistrzostwa Europy rozgrywane są właśnie w Niemczech.
- Też jestem ciekawy, co się wydarzy odnośnie mojej przyszłości. Turniej w Niemczech to na pewno dla mnie fajna sprawa. Najbardziej podoba mi się tu to, że na wszystkich stadionach są pełne trybuny, jest kult kibicowania, nawet w 2. czy 3. Bundeslidze. Niemcy są wspaniali w tym, że kochają piłkę nożną. To jeden z lepszych krajów, w których można zorganizować turniej. Znam te stadiony, w Hamburgu niedawno grałem, więc to fajna sprawa - przyznał Puchacz.
- Dużo widać mnie we vlogach, ale nie tylko ja jestem w tej kadrze od atmosfery. Karol Świderski też jest w tym świetny. Mamy grupę osób, która zna się już trochę dłużej, dotarliśmy się i myślę, że staliśmy się więcej niż znajomymi. We vlogach widać, że atmosfera jest dobra - podkreślił.
Biało-czerwoni z pewnością nie będą faworytami niedzielnego spotkania z Holandią. Mają jednak jasny cel. Jest nim zwycięstwo z "Pomarańczowymi" i komplet punktów na początek fazy grupowej.
- Mam nadzieję, że ten mecz będzie wyglądał podobnie do spotkań towarzyskich. Nasz styl gry się klaruje, mecz za meczem robimy postęp, więc mam nadzieję, że będziemy grali podobną piłkę. Liczę, iż po prostu wygramy ten mecz - zadeklarował.
- Robert Lewandowski wypadł, ale nie tylko od niego zależy to, jak będziemy wyglądać. Holandia ma dobrych zawodników i potrafi grać w piłkę, ale my też tworzymy dobry zespół. Podchodzimy do tego meczu z Holandią tak, jak do każdego. Po prostu chcemy go wygrać -
