"Oczy mi się zaszkliły od razu po meczu". Bramkarz Legii Warszawa nie ukrywał wzruszenia

Cezary Miszta nie ukrywał wzruszenia po zwycięstwie Legii z Leicester City (1:0) w Lidze Europy. - Oczy mi się zaszkliły od razu po meczu - mówił bramkarz mistrzów Polski.
Miszta zastępował w bramce Legii kontuzjowanego Artura Boruca. Jego obecność w składzie budziła pewien niepokój kibiców stołecznej drużyny. W ostatnim ligowym meczu nastolatek przyczynił się do jednego z goli dla Rakowa Częstochowa.
Na początku rywalizacji z Leicester było jeszcze widać u Miszty pewną nerwowość. Po jednym z dośrodkowań bramkarz Legii miał problem ze złapaniem piłki. Im dłużej trwał jednak mecz, tym 19-latek był lepszy. Po przerwie w świetnym stylu obronił strzał Jannika Vestergaarda.
- Oczy mi się zaszkliły od razu po meczu. Przybiegł do mnie trener Pereira, Kacper Tobiasz i emocje puściły. To dla mnie wielka sprawa, jestem legionistą od dziecka i to jest dla mnie spełnienie marzeń. Dzisiejsze zwycięstwo dedykuję kibicom - mówił Miszta w rozmowie z TVP Sport.
Bramkarz Legii bagatelizował swój wkład w zwycięstwo. Przyznał, że zrobił to, co musiał.
- Wiadomo, z jak klasowym zespołem graliśmy. Można się spodziewać sytuacji po stronie rywala, ale wyszliśmy z tego obronną ręką i wygraliśmy. Ja sam zrobiłem to, co musiałem. To, czego się ode mnie wymaga. Cieszę się z tego, że wykonałem zadanie i że trener mi zaufał po nieudanych meczach. Myślę, że się mu za to odpłaciłem - dodał młody bramkarz.
Legia po dwóch kolejkach prowadzi w grupie. Jej następnym rywalem będzie Napoli. Mecz zostanie rozegrany 21. października we Włoszech.