Ochrona pobiła mężczyznę z powodu... Messiego. Fatalne nieporozumienie, twarz cała we krwi [ZDJĘCIE]
Ochrona jednej z restauracji w Miami wyprowadziła i dotkliwie pobiła mężczyznę, który rzekomo chciał zrobić zdjęcie Lionelowi Messiemu oraz jego rodzinie. Według poszkodowanego doszło jednak do dużego nieporozumienia.
W ostatni weekend Lionel Messi wraz z rodziną, kolegami z zespołu, Sergio Busquetsem i Jordim Albą oraz Davidem i Victorią Beckhamami świętowali ostatnie wyniki Interu Miami. Drużyna awansowała wtedy do półfinału turnieju Leagues Cup. Po środowym zwycięstwie z Philadelphią Union wiadomo jednak, że zagra w finale rozgrywek.
Żony Messiego i Beckhama opublikowały w mediach społecznościowych zdjęcia ze wspólnej celebracji sukcesów, jednak nie obyło się bez przykrej sytuacji. Jak podaje "Daily Mail", niedługo później w należącej do rapera "Bad Bunny'ego" restauracji Gekko w Miami ochrona brutalnie pobiła mężczyznę, który rzekomo chciał zrobić zdjęcie spożywającym posiłek gwiazdom.
Zaprzeczył temu sam poszkodowany. Wraz z bliskimi twierdził, że przebywał w restauracji z okazji 21. urodzin swojej córki i nie miało to nic wspólnego z obecnością piłkarzy i celebrytów w lokalu.
- Doskoczyli do nas, wykopali mnie z restauracji i uderzyli pięścią w twarz. Wszystko przez to, że mój przyjaciel chciał zrobić zdjęcie ze swoją żoną. Nie Beckhamem czy Messim. To była sprawa rodzinna - mówił mężczyzna.
Na zamieszczonym w mediach społecznościowych przez angielski dziennik materiale widać, że poszkodowany odniósł spore obrażenia. Miał rozcięty łuk brwiowy oraz zmasakrowaną powiekę. Z jego twarzy intensywnie lała się krew. W tle słychać również kobietę krzyczącą, aby zostawić mężczyznę w spokoju, gdyż zamierzał on jedynie zrobić zdjęcie swojej córce.
Inter Miami wróci do zmagań w Leagues Cup w niedzielę. Rywalem zespołu Messiego, Busquetsa i Alby w finale rozgrywek będzie drużyna Nashville SC.