Obroniony rzut karny to tylko początek. Potem zaczęła się kanodada. Sceny w meczu Podbeskidzia z Wisłą [WIDEO]
Do niezwykłej sytuacji doszło w meczu Podbeskidzia Bielsko-Biała z Wisłą Kraków. Gospodarze w ciągu kilkunastu sekund nie wykorzystali ani rzutu karnego, ani serii dobitek.
W pierwszej połowie meczu Podbeskidzia z Wisłą działo się bardzo dużo. Obie drużyny w krótkim czasie strzeliły po golu, a "Biała Gwiazda" musiała sobie radzić w osłabieniu po czerwonej kartce dla Kacpra Dudy.
Podbeskidzie mogło objąć prowadzenie w 42. minucie. Do rzutu karnego podszedł Jaka Kolenc, ale jego uderzenie z jedenastu metrów zatrzymał Alvaro Raton.
Parada Hiszpana nie zakończyła całej akcji. W polu karnym doszło do gigantycznego zamieszania. Gospodarze oddali serię strzałów na bramkę Wisły, ale żadna z ich dobitek nie przyniosła powodzenia. Dwa strzały zatrzymał Raton. Po innych piłka odbijała się od obrońców.
Podbeskidzie w końcu znalazło sposób na bramkarza Wisły. Jeszcze w pierwszej połowie zwycięskiego gola dla zespołu z Bielska-Białej strzelił Bartosz Bida.