Obrońca Lechii: Fajnie być liderem, ale...

- To był specyficzny mecz, gdzie 3/4 czasu piłka latała w powietrzu. Nie zagraliśmy wybitnego spotkania, ale liczą się trzy punkty, dzięki którym awansowaliśmy na pierwsze miejsce w tabeli. Fajnie jest być liderem, ale tonujemy nastroje i nie spoczywamy na laurach - przyznał po zwycięskim spotkaniu z Jagiellonią Białystok obrońca Lechii Gdańsk Rafał Janicki.
To było specyficzne spotkanie, w którym myślę, że przez 3/4 czasu piłka latała w powietrzu. My byliśmy jednak na to przygotowani, tak samo jak na stałe fragmenty gry w wykonaniu Jagiellonii, a zwłaszcza Konstantina Vassiljeva. Podejrzewaliśmy, że znajdzie się w składzie na mecz z nami, a słowa o jego kontuzji i ewentualnej absencji były tylko zagrywką trenera Probierza
Nie zagraliśmy wybitnego spotkania, bo oddaliśmy tylko jeden celny strzał. To uderzenie okazało się jednak na wagę wygranej, a jak wiadomo zwycięzców się nie sądzi. Liczą się trzy punkty, dzięki którym awansowaliśmy na pierwsze miejsce w tabeli. Fajnie jest być liderem, ale tonujemy nastroje i nie spoczywamy na laurach. W środę czeka nas pucharowe spotkanie z Piastem w Gliwicach i musimy być do niego gotowi na 100 procent
Paweł Stolarski został sfaulowany, a ja ruszyłem w obronie kolegi. Myślę, że żółtą kartkę otrzymałem nie do końca zasłużenie, bo to ja zostałem trafiony przez rywala