Obrońca Lecha Poznań: Przegraliśmy trochę na własne życzenie
Porażką na własnym stadionie zawodnicy Kolejorza przerwali świetną, trwającą ponad rok, passę przy Bułgarskiej. Po spotkaniu lechici nie kryli złości z przegranej, ale podkreślali także klasę rywali, którzy potrafili umiejętnie się bronić i wyprowadzać groźne kontrataki.
- W pierwszej połowie mieliśmy świetną szansę na gola z rzutu karnego, ale jej nie wykorzystaliśmy. Rywale zdobyli po chwili bardzo ładną bramkę z dystansu i musieliśmy odrabiać straty - stwierdził Dilvaer.
- W drugiej części gry staraliśmy się naciskać przeciwników, ale robiliśmy głupie błędy. Traciliśmy sporo energii, żeby powstrzymać kontrataki Korony. W końcówce stworzyliśmy kilka okazji, ale zabrakło skuteczności - dodał obrońca.
- Przegraliśmy trochę na własne życzenie, gdyż powinniśmy wygrać ten mecz. Mieliśmy rzut karny, a takie sytuacje trzeba wykorzystywać. Waliliśmy głową w mur i ciężko było nam stworzyć dobre sytuacje. Korona zagrała mądrze i konsekwentnie. Gola strzelili trochę przypadkowo, bo po rykoszecie, ale potem wyprowadzali groźne kontrataki - powiedział z kolei Tomasik.
- Jesteśmy nieszczęśliwi, ale zostało sześć kolejek i wszystko jest w naszych nogach. Trzeba się wziąć w garść i wygrać w Lubinie - zakończył.