"Obecne pokolenie tego nie ma". Matthaus przejechał się po piłkarzach Bayernu. Wskazał problem klubu

Lothar Matthaus wyliczył problemy Bayernu Monachium. Według niego w zespole brakuje liderów z prawdziwego zdarzenia.
Bayern w tym sezonie gra w kratkę - obok istotnych zwycięstw przytrafiają mu się mniejsze i poważniejsze potknięcia. W sobotę przegrał w Moenchengladbach 2:3. Zdaniem Matthausa to wypadkowa tego, co dzieje się w klubie.
- Wielkim problemem Bayernu w dzisiejszych czasach jest to, że jeden problem jeszcze nie został rozwiązany, a klub sam tworzy następny. Wyjazd Gnabry'ego do Paryża. Neuer na nartach, a potem jego wywiad. Zwolnienie Tapalovicia. Spóźniający się Sane. Klub musi reagować szybciej, wygaszać niektóre sprawy - komentuje Matthaus.
Były reprezentant Niemiec kłopoty Bayernu tłumaczy też kształtem jego kadry. Jego zdaniem w zespole występuje problem z przywództwem.
- Proste, ale logiczne wyjaśnienie: Neuera brakuje z tyłu, a Lewandowskiego z przodu. Patrząc z szerszej perspektywy, w tej drużynie brakuje "Mia-san-Mia". Brakuje zawodników, dla których noszenie koszulki Bayernu było wielką rzeczą. Lahma, Schweinsteigera, Alaby, Boatenga, Hummelsa, Robbena i Ribery'ego. Wiele lat temu nawet zagraniczni gracze tacy jak Demichelis, Lucio, Ze Roberto i Pizarro wiedzieli i czuli, co to znaczy grać dla Bayernu. To dlatego, że wokół nich byli zawodnicy, którzy ciągnęli ich za sobą. Gdzie są piłkarze, którzy tłumaczą Upamecano, de Ligtowi, Hernandezowi czy Sane jak wcielić w życie klubowe motto? - zastanawia się Matthaus.
- Niestety obecne pokolenie piłkarzy Bayernu tego nie ma. Maksymalnie Thomas Müller, Manuel Neuer, Joshua Kimmich i w mniejszym stopniu Leon Goretzka są wyposażeni w ten gen. Jeśli do tego odejdzie najlepszy napastnik świata, to kończy się tak, że czeka cię emocjonująca walka o mistrzostwo i nie jesteś przekonujący pod względem gry - podsumował były piłkarz.
Bayern prowadzi w Bundeslidze, ale ma tyle samo punktów, co Union i Borussia. W niedzielę zagra u siebie z zespołem z Berlina.