Nowe wieści ws. gry Brazylijczyka z Karabachu dla reprezentacji Polski. Jest stanowisko PZPN

Od kilku dni w mediach pojawiają się doniesienia o chęci gry Kady'ego, skrzydłowego Karabachu, dla reprezentacji Polski. Kady Borges Malinowski, bo tak brzmi pełne imię i nazwisko Brazylijczyka, ma polskie korzenie po dziadku, który kilkadziesiąt lat temu, jak wielu rodaków, emigrował do Ameryki Południowej.

- Oczywiście bardziej czuję się Brazylijczykiem. W tym kraju się urodziłem i wychowałem. Nigdy nie byłem w Polsce. Przy okazji meczu z Lechem nawet nie miałem szansy, aby wyjść z hotelu Chociaż jestem Polakiem ze strony ojca, to nie mam związku z tym krajem. Dlatego uważam się bardziej za Brazylijczyka. (...) Gra w reprezentacji Azerbejdżanu byłaby dla mnie zaszczytem, ale szczerze mówiąc, mam też opcję występowania dla Polski, toczyły się już dyskusje w tym kierunku - mówił piłkarz w rozmowie z "Futbolinfo.az".

Czy "dyskusjami w tym kierunku" był kontakt ze strony PZPN? Tak twierdził azerski dziennikarz Vusal Mahmudov na łamach serwisu "WP Sportowe Fakty".

- Zrobiliśmy "śledztwo" w jego sprawie. Ustaliliśmy, że po występie przeciwko Lechowi Poznań skontaktował się z nim Polski Związek Piłki nożnej - ujawnił Mahmudov. - Kady chce grać u boku Roberta Lewandowskiego i innych gwiazd. Choć oczywiście nie bez znaczenia jest tu też brak nadziei na dostanie się do kadry Brazylii - dodał.

Te doniesienia zweryfikował dziennikarz "WP", Piotr Koźmiński. Według jego informacji Maciej Chorążyk, odpowiadający od lat w PZPN za kontakt z zagranicznymi piłkarzami mającymi polskie korzenie, nic nie wie o rozmowach z Kadym. Ani on, ani żaden członek jego zespołu nie kontaktował się z zawodnikiem Karabachu.

Ze skrzydłowym nie rozmawiał także nikt ze sztabu reprezentacji, co potwierdził Jakub Kwiatkowski, team manager i rzecznik kadry.

Wygląda więc na to, że szum wokół osoby Kady'ego w kontekście jego gry dla Polski jest wyłącznie medialną grą.