"Nigdy nie stosowałem dopingu. Będę odwoływał się od wyroku". Jakub Świerczok utrzymuje, że jest niewinny
Jakub Świerczok nie zgadza się z czteroletnią dyskwalifikacją, która została na niego nałożona w związku ze stosowaniem dopingu. Były reprezentant Polski utrzymuje, że jest niewinny.
W piątkowy poranek Polskę i Japonię obiegła informacja o dyskwalifikacji Jakuba Świerczoka. Napastnik został wykluczony ze świata futbolu na cztery lata - wszystko przez wzgląd na stosowanie dopingu, o czym informowaliśmy TUTAJ.
Sprawa jest jednak bardzo złożona. Sam piłkarz utrzymuje bowiem, że jest niewinny.
Czterokrotny reprezentant Polski nie przyznał się do świadomego zażywania nielegalnych środków. Co więcej, uważa, że został skazany w sposób nierzetelny, a w trakcie postępowania doszło do wielu uchybień ze strony Japończyków.
Piłkarz - który w Azji grał dla Nagoya Grampus - wydał w tej sprawie oficjalne oświadczenie. Jakub Świerczok zapowiedział, że odwoła się od wyroku, a swojej racji będzie dochodził przed Trybunałem Arbitrażowym do spraw Sportu w Lozannie (CAS).
- Nigdy nie stosowałem dopingu i po długotrwałym i kosztownym dochodzeniu ustaliłem, że pozytywny wynik testu był spowodowany przez zażywany przeze mnie suplement diety. To właśnie ten suplement był zanieczyszczony trimetazydyną. Dla jasności, trimetazydyna nie była wymieniona jako składnik suplementu diety i nie było powodu, aby podejrzewać, że suplement, który pochodził od renomowanego producenta, zawierał trimetazydynę - podkreślił Świerczok.
- Ponadto dobrowolnie poddałem się i przeszedłem pozytywnie test na wariografie, który potwierdził, że nie zażyłem świadomie trimetazydyny. Byłem więc przekonany, że trybunał Azjatyckiej Konfederacji Piłkarskiej (AFC) przyjmie moje wyjaśnienia, które były potwierdzone przez dowody naukowe przedstawione przez niezależnych ekspertów i ze zrozumieniem odniesie się do mojej sytuacji. Niestety, tak się jednak nie stało - dodał piłkarz.
- W związku z tym zostałem pozbawiony prawa do rzetelnego procesu przed kompetentnym organem i będę się odwoływał do Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu w Lozannie (CAS). Postępowanie przed CAS będzie poufne i dlatego nie mogę powiedzieć nic więcej na tym etapie. Jednak, jak już wspomniałem, nie stosowałem dopingu i jestem przekonany, że zostanie to ostatecznie potwierdzone - zakończył były zawodnik Piasta Gliwice.