"Nigdy ich nie pokonałem. To idealny czas, by się z nimi zmierzyć". Piłkarz Lecha żądny rewanżu na Bodo/Glimt

Już w czwartek Lech Poznań rozegra pierwszy mecz z Bodo/Glimt w 1/16 finału Ligi Konferencji. W przeszłości z tym zespołem kilkukrotnie mierzył się Kristoffer Velde. Skrzydłowy "Kolejorza" jest żądny rewanżu za poprzednie porażki.
Norweg niezbyt dobrze wspomina jedno z wyjazdowych spotkań, które jego ówczesny zespół przegrał 1:6. Przyznał, że w pamięć zapadła mu piosenka, puszczana na stadionie Bodo/Glimt po golach dla gospodarzy. Ma nadzieję, że tym razem nie będzie musiał jej słuchać.
- Co mogę powiedzieć, przegrałem tam 1:6, w meczu domowym mieliśmy 2:2, kiedy strzeliłem gola, to było dobre spotkanie. Cały czas pamiętam piosenkę, którą puszczają, jak zdobędą bramkę. Mam nadzieję, że w najbliższym meczu nie będziemy musieli tego słuchać. Mam tę przyśpiewkę w głowie, bo słyszałem ją sześć razy podczas jednego dnia - wspomina Velde w rozmowie z oficjalną stroną Lecha.
- Nigdy ich nie pokonałem, choć byłem blisko, żeby tego dokonać. Myślę, że mamy dobrą okazję, aby z nimi wygrać. Widziałem ich zespół i uważam, że to jest idealny czas, żeby się z nimi zmierzyć. Mam nadzieję, że przejdziemy do następnej rundy - podkreślił.
- Mieli dobry poprzedni sezon, ale co roku tracą dobrych piłkarzy. Potrafią jednak ich w jakościowy sposób zastąpić. W minionym roku mieli trochę problemów, nie wygrali mistrzostwa. Teraz mają kilka kontuzji, kilku niezłych zawodników opuściło klub, są dopiero po obozie przygotowawczym. Więc to dobry moment, aby z nimi zagrać - ocenił.
- Zdecydowanie ten mecz domowy i ta sztuczna murawa jest pewnie największą przewagą. Trenują i grają tam codziennie. Pogoda nie jest problemem. Jakbym miał już coś wskazać to powiem, że boisko - stwierdził.
- Większość zawodników z naszej szatni nie słyszało zbyt wiele o Bodo i nie wie, czego się spodziewać. Jak graliśmy z Villarrealem, wiedzieliśmy, czego możemy oczekiwać. Więc to może być trochę trudniejszy rywal, szczególnie w meczu wyjazdowym. U siebie to będzie rywal jak każdy inny, mamy niesamowitych kibiców. Motywacja jest oczywiście na takim samym poziomie, chcemy ich pokonać i grać dalej w Lidze Konferencji - zakończył.