Niezwykły gest Bolonii. Tak włoski klub zachował się po śmierci Sinisy Mihajlovicia
Przedwczesna śmierć Sinisy Mihajloviciem wstrząsnęła włoskim futbolem. Arianna, żona byłego piłkarza i trenera, ujawniła, jak po jego odejściu zachowała się Bologna.
Mihajlović długo walczył z białaczką. Zmarł w grudniu 2022 roku. Trzy miesiące wcześniej stracił pracę w Bolonii.
- Sinisa się tego nie spodziewał. Nie przyjął tego dobrze. Mówił, że nie chce się poddawać. Bologna podjęła inną decyzję. Nie mogę tego oceniać. Klub wypłacał pensję mojego męża do końca jego kontraktu, także po jego śmierci. To był niezwykły czyn, który dodał mi sił w chwilach dezorientacji - powiedziała Arianna Mihajlović.
- Działacze Bolonii nigdy o mnie nie zapomnieli. To wyjątkowy klub i wyjątkowe miasto. Dzieliliśmy trudne chwile ze wspaniałymi ludźmi - dodała.
Mihajlović był jednym z najbardziej charyzmatycznych piłkarzy Serie A w latach 90-tych i na początku XXI wieku. Grał w Romie, Sampdorii, Lazio i Interze.
Po zakończeniu kariery Serb poświęcił się pracy trenerskiej. Poza Bologną prowadził m.in. Torino, Milan i Sampdorię.