Niezwykłe słowa nt. występu Szczęsnego. "Piłka ma to do siebie"
FC Barcelona zremisowała 2:2 z Atalantą w ostatniej kolejce fazy ligowej Ligi Mistrzów. W mediach oceniono występ Wojciecha Szczęsnego.
34-latek po raz trzeci z rzędu dostał szansę w pierwszym składzie "Barcy". Hansi Flick dał do zrozumienia, że Polak wygrał rywalizację z Inakim Peną.
W meczu z Atalantą Szczęsny miał sporo do pracy. W pierwszej połowie zatrzymał Mateo Reteguiego czy Alejandro Balde, który był bliski zdobycia bramki samobójczej. Wpuścił strzał Davide Zappacosty, ale bramkę anulowano z powodu spalonego.
Gole padły dopiero w drugiej połowie. Na listę strzelców wpisali się kolejno Lamine Yamal, Ederson, Ronald Araujo i Mario Pasalić. Gdyby "Barca" wygrała, wyprzedziłaby Liverpool, kończąc fazę ligową na pierwszym miejscu.
- Szczęsny pokazał się z dobrej strony, kiedy zapobiegł samobójczej bramce Alejandro Balde. Widział też, jak VAR anulował gola w pierwszej połowie. Przy dwóch straconych bramkach zabrakło mu zasobów - ocenił kataloński dziennik Sport.
- Piłka ma to do siebie, że jest nieprzewidywalna. Kiedy "Barca" grała najlepszą piłkę przy wyniku 1:0, padł gol na remis. Ederson pięknym strzałem z dystansu pokonał Szczęsnego. Koniec końców Barcelonie zabrakło jednego gola do zajęcia pierwszego miejsca w fazie ligowej - napisała Marca.
- Obronił jeden strzał z bliskiej odległości, ale dał sobie strzelić gola wyrównującego między nogami - dodał portal Goal.com, wystawiając "piątkę" w 10-stopniowej skali.
Barcelona wróci do gry w najbliższą niedzielę. Wtedy podejmie Deportivo Alaves.