Niezwykłe losy byłego piłkarza Lecha. Tym zajmuje się po zakończeniu kariery. "Niełatwy kawałek chleba"

Norbert Tyrajski opowiedział o swoich losach po zakończeniu kariery. Były bramkarz Lecha Poznań podjął nietypową pracę.
Na początku XXI wieku Norbert Tyrajski był zawodnikiem Lecha Poznań, Widzewa Łódź oraz Warty Poznań Poznań. Jego największym osiągnięciem jest wywalczenie z "Kolejorzem" Pucharu Polski w sezonie 2003/2004.
Tyrajski znajdował się w gronie kandydatów do gry w reprezentacji Polski Jerzego Engela. Do Poznania często przyjeżdżał trener bramkarzy, Józef Młynarczyk. Ostatecznie golkiperowi nie udało się zadebiutować w narodowych barwach.
Były zawodnik klubów Ekstraklasy najbardziej żałuje właśnie tego, że nie wystąpił nigdy w koszulce drużyny narodowej. Obecnie spełnia się jednak w całkiem innym fachu. Po zakończeniu kariery w 2008 roku został kamieniarzem.
- Mogłem jeszcze parę lat bawić się w piłkę, ale zdecydowałem, że wolę poświęcić się rodzinie i pomagać żonie i teściowej w prowadzeniu zakładu kamieniarskiego. Decyzja była tym łatwiejsza, że właśnie urodziło nam się dziecko. Miałem dość ciągłych wyjazdów. Chciałem być w domu z najbliższymi - przyznał Norbert Tyrajski.
- To nie jest łatwy kawałek chleba. Trening piłkarski w porównaniu do pracy w kamieniarstwie to plaża. Wykonujemy wszystko z marmuru i granitu. Parapety, schody, pomniki nagrobkowe. Z kamienia potrafię zrobić wszystko. Trzeba jednak być ostrożnym i precyzyjnym - dodał były bramkarz Lecha Poznań w rozmowie z "Faktem".
48-latek pokusił się również o wytypowanie zwycięzcy niedzielnego meczu Ekstraklasy, w którym "Kolejorz" zmierzy się na wyjeździe z Legią Warszawa. Tyrajski postawił na zwycięstwo poznaniaków, lecz po trudnym boju.
- Będzie 2:1 dla Kolejorza. W tamtym sezonie piłkarze pokazali w Lidze Konferencji, że świetnie czują się w meczach o stawkę. Pechowo odpadli przecież w ćwierćfinale tych rozgrywek, w dwumeczu będąc gorszym zaledwie o jedną bramkę od włoskiej Fiorentiny. Atmosfery przy Łazienkowskiej na pewno się nie wystraszą - powiedział.
Lech Poznań zajmuje obecnie trzecią lokatę w tabeli z dwoma punktami straty do przewodzącego stawce Śląska Wrocław. Legia Warszawa traci do pozycji lidera aż siedem oczek, lecz ma do rozegrania zaległe spotkanie z Cracovią.