Niewiarygodne! Feio zdradził, dlaczego pokazał środkowe palce kibicom
Goncalo Feio wywołał gigantyczną burzę po meczu Legii Warszawa z Brondby. 34-latek skomentował swoje skandaliczne zachowanie na konferencji prasowej.
Legia wywalczyła awans do czwartej rundy eliminacji Ligi Konferencji. "Wojskowi" wygrali z Brondby 4:3 w dwumeczu i są już o krok od fazy ligowej.
Spotkanie z Duńczykami obfitowało w ogromne emocje. Po ostatnim gwizdku Feio nie opanował emocji. Trener pokazał środkowe palce kibicom Brondby zgromadzonym przy Łazienkowskiej, co możecie zobaczyć TUTAJ.
Gest ten oczywiście był głównym tematem pomeczowej konferencji. Jeden z przedstawicieli mediów postanowił bez ogródek skomentować postawę szkoleniowca.
- Zachowuje się pan nie jak trener wielkiego polskiego klubu, ale jak gówniarz z blokowiska, pokazując wulgarne gesty w stronę kibiców Broendby - zaczął Jakub Seweryn z portalu Sport.pl.
- To jest pierwszy i ostatni raz, kiedy odpowiadam na pana pytanie. Ja pana nie obraziłem i sobie tego nie życzę - odparł Feio.
W końcu trener skomentował swój wybryk. Portugalczyk zasugerował, że po pierwszym meczu przemilczano rzekomo nieeleganckie zachowanie przedstawicieli Brondby wobec Legii. Podkreślił, że sam nie będzie tolerował oznak braku szacunku.
- Mam przypiętą łatkę, najłatwiej jest krytykować mnie, jechać ze mną. Ja już jestem przyzwyczajony. Szkoda, że w Danii nikt nie zauważył zachowania Brondby wobec nas. Tego, jak ławka przeciwnika nas prowokowała. I może tu jest problem. Kompleksy, które istnieją - musimy z nimi walczyć. Zachowujemy się z ogromną klasą, póki inni nas szanują. Jeżeli ktoś nas nie szanuje - podejmujemy walkę - podkreślił Portugalczyk.
- Pierwszą drużyną, która zachowała się w sposób prowokacyjny, było Brondby i to już podczas pierwszego meczu. Ja wiem, że najłatwiej mówić, że to ja, bo jestem najgorszy, bo jestem czarnym charakterem. Ale jest jedna rzecz. Ja uważam, że trzeba każdego szanować. Jeśli idziesz ulicą i ktoś cię atakuje, to nie bronisz się? Uważam, że to nie jest odpowiedni sposób. Nie damy się poniżać nikomu. Może tu przyjść Brondby, może Real Madryt, Manchester City. Nie. Jeśli ktoś nas nie szanuje, to podejmujemy walkę - dodał.