Hitowy powrót gwiazdora. Zaskoczył wszystkich [WIDEO]
Felipe Melo powrócił na stadion Galatasaray. Byłego reprezentanta Brazylii na trybuny... "przemycili" kibice.
W poniedziałkowym hicie tureckiej ekstraklasy obrodziło w trafienia. Finalnie Galatasaray pokonało Trabzonspor 4:3. O wyniku zdecydował samobój Alego Sahina Yilmaza z 98. minuty.
Niewykluczone, że do znakomitej gry oraz walki do końca w wykonaniu aktualnych mistrzów Turcji poniósł wyjątkowo żywiołowy doping. Na trybunach zasiadł bowiem znakomity gość.
Rams Park w Stambule zaszczycił obecnością Felipe Melo. Pomimo 41 lat na karku pomocnik wciąż gra w piłkę w barwach Fluminense. W końcu skorzystał jednak z zimowej przerwy.
Brazylijczyk po wielu latach powrócił na obiekt klubu, którego barwy reprezentował w latach 2011-2015. Zrobił to jednak w niecodzienny sposób. Postanowił przebrać się za sympatyka.
Pomogła mu w tym grupka wtajemniczonych fanów. Pożyczyli oni mu bluzę grupy ultrAslan, a następnie owinęli jego twarz szalikiem. W ten sposób zawodnik nie wyróżniał się z tłumu.
Gdy 41-latek pojawił się jednak na młynie, odsłonił swoją prawdziwą tożsamość. Widok jednej ze współczesnych klubowych legend wywołał prawdziwy rwetes wśród kibiców. Jeszcze większa wrzawa zapanowała, gdy ogłoszono, że piłkarz poprowadzi doping w poniedziałkowym meczu.
W ostatnim spotkaniu rozgrywanym w 2024 roku Galatasaray zagra z Kayserisporem. Podopieczni Okana Buruka są liderami tabeli, mają przewagę sześciu punktów nad Fenerbahce!