Niemiec nie wytrzymał po meczu EURO 2024. Odpalił się na wizji
Zaraz po zakończeniu starcia Niemiec ze Szkocją na EURO 2024 na wizji nie wytrzymał Robin Gosens. Defensor Unionu Berlin odniósł się do braku powołania na rozpoczęty wczoraj turniej.
Od wysokiego zwycięstwa nad Szkocją (5:1) swój udział na EURO 2024 rozpoczęła reprezentacja Niemiec. Bramki dla gospodarzy zdobyli Kai Havertz, Jamal Musiala, Florian Wirtz, Niclas Fullkrug i Emre Can. Po stronie rywali trafił Antonio Ruediger, który pokonał własnego bramkarza.
Poczynania reprezentacji Niemiec ze studia MagentaTV musiał obserwować Robin Gosens. Piłkarz Unionu Berlin nie otrzymał powołania od Juliana Nagelsmanna i musiał wcielić się w rolę eksperta.
Zaraz po zakończeniu meczu Gosens odniósł się do swojego braku na EURO 2024. 29-latek nie gryzł się w język i ostro podsumował tę sytuację. Niemiec zaznaczył jednak, że wróci jeszcze do kadry.
- To dla mnie trochę gó****ane uczucie, bo wolałbym mieć na sobie buty piłkarskie. Jestem bardzo szczery. Nadal czuję się częścią drużyny narodowej. To, że nie było mnie tam, nie sądzę, że oznacza to koniec mojej kariery - powiedział Gosens w trakcie studia w telewizji MagentaTV.
Piłkarz Unionu był obecny na EURO 2020, kiedy to rozegrał cztery mecze i zdobył bramkę przy okazji starcia z Portugalią w fazie grupowej. Powrót do Bundesligi miał mu pomóc w wyjeździe na trwający turniej. Starania 29-latka nie zdołały jednak przekonać Nagelsmanna do powołania.
Selekcjoner reprezentacji Niemiec skorzystał z usług Maximilliana Mittelstaedta i Davida Rauma. Ten pierwszy rozegrał pełne 90 minut w meczu ze Szkocją, którym zainaugurowano EURO 2024.