Niemcy do przerwy strzelili Brazylii pięć goli, ale Joachim Loew chciał więcej. "Sprowadził nas na ziemię"

Niespełna sześć lat temu odbył się jeden z najbardziej pamiętnych meczów w historii mistrzostw świata. Brazylia przed własną publicznością przegrała w półfinale z Niemcami aż 1:7. Sami Khedira opowiedział o odprawie, którą w przerwie tamtego spotkania urządził swoim zawodnikom Joachim Loew.
Niemcy w pierwszej połowie strzelali gola za golem - do siatki trafiali Thomas Mueller, Miroslav Klose, Khedira i dwa razy Toni Kroos. Na przerwę schodzili prowadząc aż 5:0.
- Jogi powiedział do nas: "Świetnie! Ale mecz się jeszcze nie skończył. Jeśli tylko zobaczę, że ktoś odpuszcza, to zaraz zdejmę go z boiska - wspomina Khedira.
- Loew w ten sposób sprowadził nas na ziemię. Mówił: "Zaczynamy od 0:0. Chcę, żebyśmy wygrali też drugą połowę". To było idealne przesłanie z jego strony - dodał Niemiec.
Po przerwie piłkarze Loewa zdobyli kolejne bramki - dwa razy na listę strzelców wpisał się Andre Schurrle. W samej końcówce honorowe trafienie dla Brazylii zaliczył Oscar.
Khedira przyznał, że wynik meczu odbił się szerokim echem. Na jego telefon spłynęła niezliczona wręcz liczba wiadomości z całego świata.
- Nie otrzymuje ich aż tyle nawet w urodziny. Nie byłem w stanie przeczytać wszystkiego. Pisali: "Niewiarygodne!", "Szaleństwo!", "Co się dzieje?". Kontaktowali się ze mną Tunezyjczycy, Niemcy, nawet ludzie, których nie posądzałem o zainteresowanie piłką - stwierdził Khedira.
Niemcy kilka dni później zostali mistrzami świata. W finale wygrali z Argentyną 1:0.