"Niech tak sobie nie mówią". Jerzy Dudek zaapelował do reprezentantów Polski. Ma dla nich pakiet rad

Odliczamy już nie dni, lecz godziny do pierwszego meczu reprezentacji Polski na mistrzostwach świata. Już we wtorek biało-czerwoni zmierzą się z Meksykiem.

Dla Polaków będzie to kluczowe spotkanie w kontekście walki o wyjście z grupy. Nasza drużyna musi przerwać niechlubną passę z XXI wieku, w którym przegrała wszystkie mundialowe otwarcia. Nie dała rady ani Korei Południowej, ani Ekwadorowi, ani Senegalowi.

Dudek uważa, że w przypadku tego mundialu szczególnie istotne będzie zachowanie młodych piłkarzy. Ma dla nich pakiet rad.

- Istotne, żeby nie szli w emocjonalność. Niech nie zachwycają się samą obecnością na mistrzostwach, niech nie mówią sobie, że przyjechali po naukę, że mają czas na sukcesy. Życzyłbym im, żeby wzięli przykład z Roberta Lewandowskiego i jego mentalności. "Lewy" jest ciągle nienasycony, na pewno poleciał do Kataru po coś więcej niż po to, żeby zaliczyć kolejny turniej w karierze - stwierdził Dudek w felietonie w "Przeglądzie Sportowym".

Były bramkarz grał na mistrzostwach świata w 2002 roku, w których Polacy odpadli już po fazie grupowej. Jego zdaniem ówczesna kadra za sukces uznała już sam powrót na mundial po szesnastu latach przerwy.

- Moim zdaniem właśnie to nas zgubiło, zachłysnęliśmy się awansem. Byliśmy bardzo zadowoleni, zgubiliśmy czujność. Dlatego chciałbym, żeby obecnie piłkarze nie skupiali się na sobie, na autopromocji, social mediach, pięknych zdjęciach, które wrzucą na Instagram i Facebook. Rozpraszaczy nigdy nie brakuje, podobnie myśl o potencjalnych transferach. Świat czeka na to, żeby się potknąć, zdekoncentrować. Życzyłbym kadrze, żeby wyszła z grupy i przełamała naszą niemoc na mundialach w tym wieku. Poprzednie drużyny wpadały w te pułapki, miejmy już te lekcje odrobione i zachowajmy zimą krew. Na euforię przyjdzie czas po turnieju. Liczę na wsparcie wielu doświadczonych graczy, którzy sami nie osiągną sukcesu. Oni także potrzebują młodych gniewnych, głodnych sukcesu - podsumował Dudek.