Nie żyje właściciel angielskiego klubu. Zginął w tragicznym wypadku
Millwall, drużyna angielskiej Championship, ogłosiła smutną wiadomość. Wczoraj rano tragicznie zmarł John Berylson, właściciel klubu ze stolicy Anglii. Nie poinformowano o szczegółach wypadku.
Oprócz pełnienia funkcji włodarza klubu, Amerykanin był biznesmenem i właścicielem zajmującej się usługami finansowymi oraz telekomunikacją firmy Chestnut Hill Ventures. Prowadził też szeroko zakrojoną działalność charytatywną.
Berylson był udziałowcem Millwall od 2006 roku. Kilkanaście miesięcy później objął stanowisko prezesa klubu i został jego jedynym właścicielem.
Przez dłuższy czas jego rządów Millwall utrzymywało się na poziomie Championship. Po awansie na drugi szczebel angielskich rozgrywek w 2010 roku klub spadł do League One tylko raz, w 2015 roku, powracając na zaplecze Premier League dwa lata później. W ciągu ostatnich pięciu sezonów drużyna czterokrotnie plasowała się w górnej połowie tabeli.
- Nagłe i tragiczne odejście Johna bez wątpienia wpłynie na wszystkich, którzy mieli szczęście go znać. Był naprawdę wspaniałym człowiekiem, niesamowicie oddanym swojej rodzinie, osobą o niezwykłej hojności, cieple i życzliwości. Wiódł wspaniałe życie, pełne kolorów i radości. Troszczył się o innych ludzi z nieskończonym pragnieniem dzielenia się swoją ogromną wiedzą i doświadczeniem - napisano w oświadczeniu na stronie internetowej Millwall.
- Nie wierzę w to, nie mogę sobie z tym poradzić. Był on kimś, kto dał mi szansę jako szef, ale poza tym zrobił dla mnie wiele również poza boiskiem. Był tą jedną osobą, na którą zawsze można było liczyć, która była do wszystkiego pozytywnie nastawiona i zawsze mnie wspierała - wspominał były napastnik "The Lions", Steve Morison, na antenie "talkSPORT".
John Berylson opuścił żonę Amy i troje dzieci: Jennifer, Jamesa i Elizabeth. Miał 70 lat.